Sporo moich klientów, i nie tylko ich, uwielbia bawić się w zabawę „a gdyby”. Choć bywa ona wciągająca i na pozór pokazuje pozytywne scenariusze, to nie jest niczym więcej jak tylko pięknym marnowaniem czasu i bezpowrotnym trwonieniem energii.
Inaczej byłoby lepiej…
Jeżeli trafiamy w życiu na jakieś problem, trudność, czy też toczy się ono nie po naszej myśli lubimy uciekać w przeszłość i mentalnie przestawiać zwrotnice naszych wyborów, tak aby nie dotrzeć do tego miejsca, w którym obecnie się znaleźliśmy. Snujemy wyobrażenia, jak to byłoby idealnie gdybyśmy: kupili inny a nie ten samochód, wybrali inną a nie tą pracę czy uczelnię, wyjechali z kraju a nie cały czas siedzieli tu na miejscu, wybrali tego czy tamtą na współmałżonka zamiast osobnika, z którym teraz jesteśmy.
Przykładów i możliwości można mnożyć w nieskończoność. Problem jednak w tym, że to podejście jest czystą iluzją. Wierzymy w „a gdyby”, jak w jakiś talizman co to ma zawsze nam szczęście przynosić. Świetnie ujęła to w swojej książęce „Dobra pamięć, złą pamięć” Ewa Woydyłło: „Gdybanie doskonale pozoruje mądrość życiową, będąc w istocie jej zaprzeczeniem”.
Uproszczenia „gdybania”
Nasza wiara w „a gdyby” wynika z tego, że praktycznie nigdy nie zagłębiamy się w rozpatrywanie tego nowego wyboru. Nie analizujemy jego wszystkich konsekwencji i nawet do głowy nam nie przyjdzie, że tam też coś mogłoby przebiec niepomyślnie. Zakładamy po prostu, że wszystko potoczyłoby się znacznie lepiej. Co jednak to „lepiej” oznacza najczęściej nie wnikamy. Z góry przyjmujemy, że wybór alternatywnego rozwiązania spowodowałby, iż wszystko potoczyłoby się idealnie a my dziś mielibyśmy proste i szczęśliwe życie.
Test totolotka
Tym, którzy nie wierzą, że to tylko iluzja proponuję zawsze prosty i niedrogi eksperyment. Proszę aby kupili jeden zakład w Lotto (cena 3 zł), tylko koniecznie chcę aby sami podali liczby a nie zrobił to za nich automat. Proszę też, aby zabrali jeden czysty kupon lotto do domu.
Cóż prawda jest taka, że szansa na główną wygraną jest bardzo nikła, choć zawsze jest nadzieja 😉 Zanim jednak w dniu losowani sprawdzą wyniki proszę, aby założyli, że jednak szczęście im nie sprzyjało i nie wygrali. Teraz mogą niejako cofnąć się czasie i na czystym kuponie zaznaczyć te liczby, które wybraliby wiedząc, że poprzedni zestaw nie dam im wygranej.
Teoria „a gdyby” mówi prosto, gdybym wybrał inne liczby mógłbym wygrać i cieszyć się teraz milionami. Miałbym łatwe i przyjemne życie pozbawione kłopotów finansowych. Mógłbym rzucić pracę, zmienić mieszkania lub wyjechać na długo w jakieś piękne miejsce… No to teraz prośba, sprawdź wyniki losowania i zweryfikuj czy te liczby, które wybrałeś na drugim kuponie dałyby Ci faktycznie wygraną. Z ogromnym prawdopodobieństwem – nie.
W ten sposób poznałeś iluzję „gdybania”. Kiedy zatrzymujesz się na stwierdzeniu „inne liczby dałyby mi wygraną”, wszystko wydaje się proste i naprawdę można się poczuć z tego powodu zdołowanym i oszukanym przez los. Kiedy jednak musisz te „inne liczby” doprecyzować i je wskazać nagle wychodzi na to, że inny wybór niekoniecznie byłby lepszym a może był nawet gorszy.
Jeśli nasz eksperyment się nie powiódł i zostałeś milionerem pozostaje mi tylko pogratulować. Jeśli jednak nie, pamiętaj że gdybanie to czysta starta czasu. To tak jakbyś rozważał, co by się stało gdybyś wsiadł do poprzedniego pociągu, który już odjechał. Możesz siedzieć na peronie i gdybać, ale to nie cofnie czasu i pociągu. Zamiast tego lepiej się zastanowić jaki kolejny pociąg wybrać w obecnej sytuacji.