Żyjemy w ciekawych czasach. Rzeczywistość, która nas otacza podlega nieustannym zmianom. Druga fala zakażeń COVID’em, zmiany w gospodarce i kondycji wielu firm (co ważne, nie zawsze na gorsze). Utrzymanie pracy zdalnej lub jej modele hybrydowe. Do tego różnego rodzaju zawirowania w polityce i nie do końca jasna wizja najbliższej przyszłości. Jednym słowem istny kocioł nie do końca przewidywalnych zmian. Zmian, których z reguły nie lubimy, a tu jeszcze mówią nam „bądź zwinny (agille) i elastyczny”. Ja pierdziele, ale jak?

W zasadzie mógłbym napisać zajrzyj do mojego artykułu na blogu „Mała zamian, duży efekt” z lutego 2019 roku i po sprawie. Podpowiadam tam, aby zmienić pytanie „Dlaczego [coś mi się przytrafiło]?” na pytanie „Po co [coś mi się przytrafiło]?”.
Obecny czas jest jednak sporym wyzwaniem dla naszej psychiki i pozytywnego nastawienia. Stąd uważam, że potrzebna nam pogłębiona instrukcja podejścia do zmian. Pomysł na nią zaczerpnąłem z książki Alana Seale „Transformująca obecność. Jak zaznaczyć swój wpływ w gwałtownie zmieniającym się świecie. Narzędzia, struktury i modele”. Zawiera ona trzy konkretne pytania, które pozwalają nam spojrzeć na zmianę z innej perspektywy i to takiej, która pozostaje w obrębie naszego wpływu.
Co chce się wydarzyć?
To pytanie pozwala spojrzeć na dane lub nadchodzące zdarzenie w szerszej perspektywie. Nie skupiamy się w nim tylko na samym zdarzeniu, które może budzić w nas lęk lub niepokój. Traktujemy je natomiast jako składową cześć większego przesłania.
Naszym zadaniem jest to przesłanie odkryć, usłyszeć je i się na nie otworzyć. Być może niesie za sobą szerszą zmianę. Być może jest kluczem do otwarcie nowego rozdziału w naszym życiu. Być może jest szansą na coś nowego, którą możemy przegapić jeśli skupimy się tylko na tym zdarzeniu.
Do bycia kim mnie to zaprasza?
To chyba najmocniejsze z tych trzech pytań, bo odnosi się do nas samych. Wzywa do zastanowienia się nad sobą, do określenia swoich mocnych i tych słabszych stron. Do rozpoznania talentów, którymi dysponujemy.
To pytanie zmusza też do zastanowienia się nad tym, jak funkcjonujemy obecnie w otaczającym nas świcie. Jak on nas odbiera i jak my pozwalamy mu nas zobaczyć. Może się okazać, że to ukryte przesłanie chce nas zaprosić do bycia odważnym, przedsiębiorczym, kreatywnym, twórczym, a może po prostu mniej silnym i bardziej wyluzowanym. Może być też zaproszeniem do przyjęcia jakiejś szczególnej roli np. przewodnika czy opiekuna.
Zwróć tylko uwagę, że to pytanie nie o to kim chcesz być lub jaki chcesz być. To pytanie o to, do bycia kim chce Cię zaprosić dane zdarzenie/przesłanie.
Do zrobienia czego mnie to zaprasza?
To pytanie jest wezwaniem do działania, ale nie bez powodu jest ono dopiero trzecim pytaniem. Działanie to często nasza reakcja na kryzys czy stres. Działając wychodzimy z bierności, a dzięki temu wydaje nam się, że przejmujemy kontrolę nad zdarzeniem. Bardzo często to tylko iluzja tej kontroli, bo de facto zaczynamy kontrolować tylko nasze nerwy a nie zdarzenie.
Tak postawione pytanie zaprasza nas do działania, ale działania mądrego i wychodzącego naprzeciw temu co ma się wydarzyć. Kiedy zaczynamy rozumieć całe przesłanie, kiedy wiemy do bycia kim nas ono zaprasza, dopiero wtedy powinniśmy zaplanować naszą aktywność.
Czasami trudno jest odpowiedzieć na te pytania kompleksowo. Tym bardziej, że właściwe odpowiedzi najczęściej pochodzą z naszego serca lub intuicji, a nie logicznej i kontrolującej głowy. Czasami po prostu trzeba poczuć to przesłanie, a nie je wymyślić.
Jeżeli Twoje odpowiedzi nie wydadzą Ci się pełne nie przejmuj się. Przejdź przez te pytani najlepiej jak potrafisz i zrób pierwszy krok. Potem powtórz je w tej samej kolejności będąc już ten jeden krok do przodu. W ten sposób będzie odkrywał sens danego zdarzenia etapami. Tak to już czasem bywa, że nie uda się od razu odkryć całego kontekstu przesłania idącego za danym zdarzeniem.