Często podświadomie uciekamy w hałas, aby przypadkiem nie usłyszeć tego co pochodzi z naszego wnętrza. Podłączamy się do „Matrixa” zwanego społeczeństwem lub zabieganiem i trwamy tak w letargu zapominając o nas samych i naszych prawdziwych potrzebach.
Cisza jest prawdą
Choć obecnie ciężko w to uwierzyć, cisza jest naszym naturalnym stanem. Jednak my nieustannie zatopieni w zgiełku i hałasie tracimy umiejętność w niej funkcjonowania. Kiedy pierwszy raz się z nią stykamy reagujemy lękiem, niepokojem i dyskomfortem, bo nagle tracimy część kontaktu z dotychczas znanym światem. Widzimy go, ale już nie słyszymy. Nauczeni przekazami od innych intuicyjnie czekamy na coś strasznego, czyli przysłowiową burzę, która teraz powinna nadejść. A ona, nie nadchodzi i nie nadchodzi… otacza nas tylko cisza.
„Sprowadziłem Cię, bo o czymś wiesz, ale nie potrafisz tego wytłumaczyć, ale to czujesz. Przez całe życie miałeś przeczucie, że z tym światem coś jest nie w porządku . Nie wiesz co, ale dręczy Cię to i doprowadza do obłędu. To przeczucie sprowadziło Cię do mnie. Wiesz o czym mówię?
– o Matrixie?
– Chcesz wiedzieć co to jest? Matrix jest wszędzie, otacza nas ze wszystkich stron. Nawet tu i teraz. Widzisz go, wyglądając przez okno i włączając telewizor. Czujesz, gdy idziesz do pracy, czy do kościoła, gdy płacisz podatki. To świat, który postawiono Ci przed oczami, by przesłonić prawdę.
– Jaką prawdę?
– Że jesteś niewolnikiem, jak wszyscy inni urodziłeś się w kajdanach. W więzieniu, którego nie możesz poczuć ani dotknąć. W więzieniu umysłów. Niestety nie da się wytłumaczyć czym jest Matrix. Sam musisz się przekonać. To ostateczna decyzja, potem nie będzie odwrotu. Jeśli weźmiesz niebieską obudzisz się we własnym łóżku i uwierzysz w co zechcesz. Czerwoną – zostaniesz w krainie czarów i pokażę Ci dokąd prowadzi królicza nora. Pamiętaj, że mogę Ci zaoferować prawdę i nic ponadto.”
Matrix
Ta wciąż trwająca cisza zmusza nas do wejrzenia w samych siebie, do zastanowienia się nad tym co odczuwamy i co to odczuwanie robi z nami. Nagle zaczynają się do nas przebijać nasze wewnętrzne od dawna tłumione głosy, wrażenia, myśli i refleksje. Ku naszemu zaskoczeniu spodziewana pustka ciszy zaczyna wypełniać się mnóstwem emocji. Nie zawsze będą to tylko dobre emocje, obudzą się i te mniej przyjemne, bo budzi się nasze wnętrze i wszystko co tam od dawna ukrywaliśmy.
Cisza nie krzywdzi, ona tylko pyta
Kiedy wchodzimy w ciszę, kiedy wytłumimy już wszystkie zewnętrzne bodźce i spodziewamy się błogiego uczucia spokoju…. do głosu dochodzi nas wewnętrzny hałas. To nasz umysł broni się przed tym, abyśmy nie uznali go za bezużyteczny i próbuje pokazać jak jest ważny. Nagle przypominają się nam niedokończone sprawy, jednocześnie zaczynamy planować co będzie jutro na obiad, analizujemy ostatnie spotkanie z szefem i zastanawiamy się nad losem porzuconej przyjaciółki a to dopiero początek. Czy możemy temu zapobiec – odpowiedź brzmi: nie! Zjawisko to w medytacji nosi nazwę „wodospadu myśli”. Jedyne co możemy zrobić, to uświadomić sobie, co wyczynia z nami umysł i zająć pozycję obserwatora. Nie walczyć z nim, nie próbować negatywnych myśli czy emocji przerabiać na pozytywne, tylko przyjąć je takim jakie są (bo są częścią nas) i obserwować co one z nami robią.
Nauka przebywania w ciszy przypomina kąpiel na morskiej płyciźnie, do której trzeba dojść po trochę nierównym i wyboistym dnie. W pierwszej chwili rozgrzane ciało odbiera wodę jako zimną, w stopy kują nas kamienie i co chwilę o mało się nie wywracamy pokonując nierówności, jednocześnie zanurzając się coraz bardziej. Kiedy dojdziemy do płycizny nasze ciało już przyzwyczai się do temperatury wody, a gładkie dno i mała głębokość zachęcą nas do położenia się na plechach w nagrzanej słońcem wodzie. Teraz już tylko moment do pełnego relaksu i „rozpłynięcia się” w morskiej toni.
Kiedy przetrwamy „wodospad myśli” czeka nas taka właśnie spokojna „płycizna”, na której rozpłyniemy się sami w sobie. Zaczniemy zupełnie inaczej odbierać sygnały ze swojego ciała i początkowy lęk przed ciszą zastąpi zupełny spokój i pogodzenie ze sobą. Cisza bowiem, jest konieczna do tego, aby odpowiedzieć sobie na pytania: Kim jestem?, Czego chcę w życiu? Czego mi brakuj? Co jest dla mnie ważne? W ten sposób poznajemy lepiej siebie i zaczynamy się coraz bardziej lubić.
A kiedy, dnia pewnego…
Umiejętność przebywanie samemu z sobą i to jeszcze w ciszy jest bardzo cenną umiejętnością. Wcześniej czy później, ktoś z naszych bliskich może od nas odejść czy to do kogoś innego, czy też naturalną koleją rzeczy opuszczając ten świat. Poczucie krzywdy i straty pcha nas wtedy w objęcia samotności, zaczyna nas otaczać pustka i cisza. Jeśli nie lubimy samych siebie i do tego cisza budzi w nas lęk, będzie to dla nas bardzo trudnym do udźwignięcia przeżyciem.
Pisząc o ciszy popijałem wyjątkową białą herbatę o łagodnym jaśminowym smaku China Jasmine Dragon Phoenix Pearls