Lubimy mieć marzenia i snuć imaginacje na temat tego jak to będzie, kiedy już je spełnimy. Będziemy bogaci, rzucimy pracę i będziemy mieli mnóstwo czasu, a może będziemy w nieustającej podróży po świecie wciąż poznając nowych ciekawych ludzi. Założymy firmę, podbijemy rynek i będziemy sławni… tylko trochę ciężko to zrobić spędzając czas przed telewizorem, facebookiem lub wylegując się całymi dniami na kanapie. Często też kupujemy cudze marzenia, bo np. znajomy skoczył na spadochronie i ma z tego świetny film i my też chcemy. Chcemy, ale „zapominamy” zapytać znajomego jak taki skok załatwić i ile to kosztuje. „Zapominamy” świadomie, bo kiedy znalibyśmy na to odpowiedź, mielibyśmy zbyt mało przeszkód do realizacji tego pomysłu i wtedy musielibyśmy przyznać, że jednak tego nie chcemy lub rzeczywiście zacząć działać.
Działanie jest właśnie tym co testuje nas i nasze marzenia. Jeżeli marzysz o podróży do Nowego Jorku, a nie wiesz nawet ile kosztuje bilet lotniczy do tego miejsca lub nie podjąłeś innych kroków zbliżających Cię do realizacji tego celu to masz do czynienia z mrzonką i iluzją, a nie autentycznym marzeniem. Przy czym wielkość marzenia nie jest istotna, dla jednego będzie to podróż do Nowego Jorku, dla kogoś innego domek na zboczach Beskidów, a jeszcze ktoś inny zamarzy o wyprowadzce do dużego miasta czy o konkretnym modelu samochodu, jak np. autor baneru wywieszonego na kabinie od starego Stara w Wiśle Dziechcince:
Kiedy wybierzesz się do coacha aby porozmawiać o swoim marzeniu, coach często zada Ci trzy pytania:
- co już w tej sprawie zrobiłeś/aś?
- co nie zadziałało?
- co już przyniosło pożądane zmiany?
i odpowiedzi na nie dadzą mu sporą wiedzę o tym, czy faktycznie to o czym opowiadasz jest Twoim marzeniem czy jedynie iluzją. Zresztą, aby to sprawdzić możesz sam/sama sobie zadać te pytania i zastanowić się nad tym jak brzmią Twoje odpowiedzi.
skoro o marzeniach skrobię to popijam białą herbatę Shou Mei o nucie wanilii i bambusa