Często kiedy myślimy o podjęciu jakiejś aktywności lub realizacji jakichś planów używamy na pozór logicznej sekwencji: „mieć, działać, być”. Czyli co muszę mieć, żeby podjąć działanie, które spowoduje że będę jakiś lub określonym kimś.
Użyłem sformułowania „na pozór logicznej sekwencji”, bo często staje się ona pułapką, ograniczeniem lub świetną wymówką dla braku osiągnięć.
Jak działa mechanizm sekwencji „mieć, działać, być”?
Załóżmy, że chcesz poprawić swoją sylwetką i zdrowie. Zaczynasz się więc zastanawiać czego potrzebujesz, aby to osiągnąć. Z dużym prawdopodobieństwem pomyślisz o jakimś sporcie i diecie.
Mieć
Jaki będzie zatem twój pierwszy krok. Poszukiwanie odpowiedniego stroju i przyborów potrzebnych do wybranej aktywności fizycznej. Dodatkowo będzie poszukiwał odpowiedniej diety, która pomoże ci zrzucić nadmiar kilogramów, ale zarazem dostarczy wystarczająco dużo energii, abyś mógł być aktywny fizycznie. Już sam ten opis może się wydawać męczący. A to dopiero wstęp.
Pomyśl sobie teraz o godzinach i pieniądzach jak poświęcisz na np. dobór odpowiedniego stroju do biegania lub do wyjścia na siłownię. Nie znasz się na tym, więc dużo czytasz, sprawdzasz opinie i rozważasz czy będziesz w tym odpowiednio wyglądać. Jak wpadniesz na pomysł chodzenia na siłownie z dużym prawdopodobieństwem do stroju skompletujesz jeszcze odpowiednią torbę, ręcznik i bidon na wodę.
W ten oto sposób powstała cała rzesza ludzi, którzy gdzieś w przebłysku motywacji pomyśleli o siłowni, na którą nigdy nie dotarli ale mają kompletny strój i ekwipunek do ćwiczeń w swojej szafie. To samo dotyczy np. potencjalnych biegaczy, którzy nie przebiegli nawet stu metrów ale są posiadaczami butów biegowych, oddychających koszulek i lekkich kurtek chroniących przed złą pogodą podczas biegu.
O doborze odpowiedniej diety, suplementów i metodyki odżywania nawet nie wspomnę. Bo wejście w ten temat może być zabójcze dla każdego laika. Wielość podejść, sprzecznych informacji i produktów dietetycznych może przyprawić o zawrót głowy.
To już na tym etapie wiele osób jest tak zmęczonych dotychczasowym zaangażowaniem, bez żadnych efektów – no bo jeszcze nie podjęli żadnych działań – że odpuszcza i tarci motywację.
Działać
Jeśli nawet z sukcesem przebrniemy przez pierwszy krok, to staniemy przed wyzwaniem usystematyzowanego działania, które też trzeba doprecyzować. Jak siłownia to: jaka? W jakich godzinach? Zajęcia grupowe, czy trening indywidualny? Samodzielnie, czy z trenerem personalnym? Jaki plan treningowy? Jak bieganie: to gdzie? Jak długie dystanse? Jak często? Samodzielnie, czy w grupie? Rano czy wieczorem?
Dołóżmy do tego zmiany żywieniowe, które tak samo wymagają wielu decyzji nawet jak już udało nam się zdecydować na jakiś konkretny rodzaj diety. Być może musimy przeorganizować nasz sposób przygotowania posiłków i czas jaki na to poświęcamy. Musimy zdecydować, czy nasze zmiany żywieniowe dotyczą tylko nas, czy obligatoryjnie obejmą pozostałych domowników. Może zdecydujemy się na jakąś „dietę pudełkową”, ale tutaj znowu pojawią się dylematy. Z jakiej firmy, z jaką ilością kalorii, pudełka przez cały tydzień czy tylko w dni robocze itd. itp.
To kolejny etap, w którym może dopaść nas zmęczenie i demotywacja oraz możemy przekombinować z przyjętymi rozwiązaniami.
Być
Często tak pochłaniają nas dwa pierwsze etapy, że nawet nie zastanawiamy się do czego tak de facto dążymy. Jaki ma być efekt naszych działań. Mniej tłuszczu, a może i dodatkowo więcej mięśni? Wzmocnienie ciała lub poprawa elastyczności, a może podniesienie odporności na infekcje?
Taka kolejność etapów doprowadza czasami do sytuacji, w której włożyliśmy mnóstwo wysiłku i energii w pozyskanie tego co teoretycznie musieliśmy mieć, żeby podjąć określone działania, które na samym końcu nie pozwalają nam być dokładnie tacy jak być chcieliśmy.
Złam sekwencję
Teraz wyobraźmy sobie, że porzucamy tą na pozór logiczną sekwencję działań i wychodzimy od jej ostatniego elementu „być”. Decyduję, zatem że chcę być osobą żyjącą zdrowo. Skoro decyzja podjęta pozostaje postawić sobie proste pytanie „Jak by się zachowała na moim miejscu osoba żyjąca zdrowo?”
Być może pierwszą odpowiedzią byłoby: jadłaby mniej słodyczy, przestała pić alkohol i zaczęła się więcej ruszać. Tak oto dostaliśmy proste i krótkie instrukcje, które możemy wdrażać w życie od jutra.
Po ich wdrożeniu ponownie możemy wrócić do pytania „Jak by się zachowała na moim miejscu osoba żyjąca zdrowo?” i dostaniemy kolejne odpowiedzi. Ten cykl możemy powtarzać raz za razem, po każdym wyeliminowaniu tych najbardziej niezdrowych zachowań czy nawyków.
W ten sposób patrzymy na siebie jakbyśmy już byli osobami, którymi chcemy być i z tego poziomu zadajemy sobie pytanie co taka osoba by robiła na naszym miejscu. Odwołując się do naszego przykładu być może zaczęlibyśmy naszą aktywność fizyczną od robienia 10 tys. kroków dziennie (do tego nie trzeba specjalnego stroju) a skończyli za jakiś czas na udziale w maratonie. Być może rozważne i przemyślane jedzenie przyniosłoby takie efekty, że nie musielibyśmy stosować jakiejś określonej diety, a tylko pozbyć się z naszej kuchni niezdrowych produktów.
Dzięki takiemu odwróconemu kolejności, niemal od ręki wchodzimy w jakieś działania i podejmując je widzimy czy faktycznie do nich czegoś potrzebujemy (musimy mieć). Na początku nie ma zatem dużych inwestycji czasowych i finansowych. Jest za to mobilizujące działanie i najpewniej pierwsze efekty, które podtrzymują naszą motywację.