Dziś często słyszę, że przez to wszystko co się dzieje „świat stanął na głowie”. Problem w tym, że tego tak naprawdę nie wiemy. Może to ten poprzedni świat „był do góry nogami”, a my znając tylko taką jego wersję błędnie przyjęliśmy że była właściwa.
Jakby nie było niektóre nasze przekonania, poglądy i podejście do życia muszą ulec zmianie. Poniżej kilka wskazówek, które być może tę zmianę ułatwią.
1. Nie musisz mieć marzeń
Nierzadko słyszymy o ludziach, którzy dokonali wielkich osiągnięć, zdobyli sławę lub zrobili oszałamiająca karierę w kontekście tego, że to była po postu realizacja ich wielkiego marzenia. Problem w tym, że podobne marzenie miało pewnie wielu innych, ale im się nie udało. O nich jednak raczej nie usłyszymy. Raczej nie napiszą też o swojej porażce na swoich profilach w social mediach.
Problematyczność tego podejścia polega na tym, że często skupiając się na wielkim i odległym celu/marzeniu nie dostrzegamy wielu mniejszych i równie atrakcyjnych okazji, jakie pojawiają się w naszym życiu.
Znam sporo ludzi, którzy zrealizowali swoje marzenie poświęcając na to mnóstwo czasu, pieniędzy i energii, a kiedy już je osiągnęli poczuli, że to jednak nie to. Poznałem jeszcze więcej ludzi, którzy kiedyś w jakimś momencie swojego życia chwycili się pewnej okazji, zaangażowali się w nią i tak właśnie zaczęła się ich niesamowita droga do miejsca, w którym dziś są i z którego są bardzo zadowoleni.
Dzisiejszy świat jest niesamowicie dynamiczny i zmienny. Idea jednego wielkiego marzenia, któremu poświęcamy cały życie i wszystkie nasze siły, może i jest pociągająca – wydaje mi się jednak mało życiowa. W mojej ocenie lepszym podejściem jest realizowanie celów krótkoterminowych. Realizowanie ich z pasją i pełną energią oraz ciekawością, gdzie lub do czego po ich zakończeniu nas doprowadzą. Następnie obranie kolejnego celu i skupienie się na nim.
To działanie przypomina mi zwinne podejście do realizacji projektów. Pozwala ono w szybkich cyklach wytwarzać poszczególne małe elementy większej całości. Jednocześnie jest otwarte na to, że zarówno oczekiwania klienta jak i realia otoczenia ulegają częstym zmianom. Pracując małymi krokami można niemal w locie się do tych zmian dostosować.
Przestań więc mówić, że COVID zabił lub odebrał Ci marzenia. On je co najwyżej zmienił.
2. Nie szukaj szczęścia,
bo to nie jest przedmiot, który można znaleźć. Szczęście to ulotne uczucie, którego doświadczamy w różnych momentach. Nie jest i nigdy nie będzie czymś stałym w naszym życiu. Tim Minchin – australijski komik, przyrównał szczęście do orgazmu. Każdy chce go osiągnąć, ale nikt nie liczy, że będzie trwał wiecznie. Co więcej Tim ostrzega, że jak za dużo się koncentrujesz na jego osiągnięciu, to tym mniejsza szansa, że Ci się to uda.
Dziś zamknięci w domach i odcięci od bliskich kontaktów z innymi popadamy w apatię i nudę. Tracimy energię rozmyślając jak wiele tracimy i nie mamy ochoty na żadną aktywność, a to największy błąd. Aktywność i działanie dodają nam życiowej energii. Staraj się zatem być zajęty i uszczęśliwiać kogoś innego. Efektem ubocznym uszczęśliwiania innych jest bowiem własne poczucie szczęścia i satysfakcji z podejmowanych działań.
3. Bądź aktywny fizycznie
Ruch i wysiłek w czasie ćwiczeń lub nawet zwykłych spacerów powodują poprawę nastroju i pomagają walczyć ze złym humorem. Z drugiej strony przykłady osób na kwarantannach dobitnie nam uświadomiły, że bywają sytuacje, w których nie możemy liczyć na nikogo innego i wtedy nasza sprawność ruchowa jest czynnikiem krytycznym. Oddzielnym tematem jest zwiększona odporność organizmu, która się kształtuje dzięki takiej aktywności.
Zatem inwestycja w aktywność jest wręcz obowiązkowym działaniem, które powinno mieć wysoki priorytet w naszym życiu. Może dzisiaj jeszcze jej aż tak nie doceniamy, ale z pewnością podziękujemy sami sobie jak wieku 80 lat bez problemu będziemy mogli zawiązać sznurowadło. Dziś z pewnością za tę aktywność odwdzięczy się nam nasza psychika i ukojone nerwy. Jak wiadomo bowiem stwierdzenie „w zdrowym ciele, zdrowy duch” już wielokrotnie zostało potwierdzone przez naukę.
4. Myśl krytycznie
I to nie tylko o swoich konkurentach lub przeciwnikach politycznych, ale przede wszystkim o swoich opiniach. Często jesteśmy w nich niepotrzebnie zacietrzewieni. Często opinie mylimy z faktami, nie zauważając przy okazji jak sami siebie w ten sposób ograniczamy.
Mój ulubiony przykład to twierdzenie, że kiedy karzą nam nosić maseczki, to nakładają nam kagańce. Czy jeżeli jesteś naprawdę wolnym wewnętrznie człowiekiem, to maseczka może stać się dla Ciebie kagańcem?
Inne przekonanie dotyczy tego, że jak te Święta nie będą takie jak co roku, to nie będą już takie wartościowe. Naprawdę? Wartość jest w powtarzalnym rytuale/zwyczaju, czy w twoim nastawieniu. Skąd wiesz, czy więcej chwil spokoju i wypoczynku w te Święta nie da ci więcej satysfakcji, niż opychanie się świątecznymi przysmakami podczas świątecznych spotkań. Szczególnie, że przy ich okazji tak łatwo o różnicę zdań, szczególnie na tematy polityczno-ekonomiczne.
5. Zdefiniuj siebie poprzez to co kochasz
Dziś wyjątkowo łatwo być „anty-” (np. antyszczepionkowcem) lub przeciwko (np. ***** ***) i choć często są to ważne dla nas kwestie nie powinniśmy dopuszczać do tego, aby przede wszystkim definiowało nas negatywne nastawienie.
Zamiast tego zastanów się za czym jesteś, co lub kogo chciałbyś wspierać w swoim życiu. Jakie wartości są dla Ciebie ważne i kiedy w swoich działaniach jesteś spójny ze sobą. Wiem, że takie zdefiniowanie siebie często nie jest łatwe. Często wymaga też wielu przemyśleń.
Jednak uwierz mi, że jest bardzo potrzebne i opłacalne dla nas samych. Nasz świat zmienił się diametralnie przez COVIDA, ale tylko ten zewnętrzny. Świadomość siebie i swoich wartości, dla mnie osobiście, ale też dla wielu moich klientów, była i jest swoistego rodzaju fundamentem w tych nieprzewidywalnych czasach.
Daje mi też swoistego rodzaju poczucie wpływu. Bo czym więcej niedobrych rzeczy dzieje się wokół mnie, tym silniej je równoważę moim zaangażowaniem w to co dobre. Dla przykładu jestem prenumeratorem jednego dwumiesięcznika, którego zupełnie nie mam czasu czytać. Jestem nim, bo tak ludziom którzy go wydają, mogę powiedzieć, że docenia ich pracę. Doceniam ich, bo propagują ważne dla mnie wartości otwartości i tolerancji.
6. Szanuj tych z mniejszą siłą lub władzą niż Twoja
Wiele lat temu, kiedy pracowałem w dużej korporacji ze zdziwieniem obserwowałem to jak niektórzy ludzie awansujący z „szeregowych” stanowisk na menedżerskie nagle przestawali mówić „cześć” recepcjonistkom lub ochroniarzom. Ja osobiście witałem się z nimi i rozmawiałem na korytarzach nawet wtedy, gdy zostałem dyrektorem jednej ze spółek w grupie. Dzięki temu zawsze mogłem na nich liczyć w potrzebie.
Podobnie zawsze miałem dobre relacje z ekspedientkami w lokalnych sklepach. Słowa „dzień dobry”, „miłego dnia”, czy też chwila zagadania przy okazji zakupów nie były dla mnie problemem, a często poprawiały humor mój i ich. Kiedy przyszedł lockdown i godziny seniorów, zdobycie mojego ulubionego chleba nie było żadnym problemem. Wystarczyło poprosić ulubioną panią o odłożenie go dla mnie w piątek, tak abym mógł go kupić popołudniu.
Szczególnie obecnie dobre relacje z innymi są często dobrym zabezpieczeniem lepszego/łatwiejszego życia. Nigdy też nie wiesz, czy niedoceniane kiedyś zawody nagle nie staną się szczególnie ważnymi. Weź przykład pielęgniarek, nagle stały się bohaterkami.
7. Nie szarp się i nie śpiesz
Często, kiedy otaczająca nas rzeczywistość ulega zmianie staramy się jak najszybciej i czasami na siłę przywrócić ją do starego porządku. Kiedy nam to nie wychodzi, potrafimy się rzucić w wir działań na oślep, byle tylko coś zrobić. To taka nasza ochrona na wypadek wyrzutów sumienia lub jakiegoś potknięcia. Zawsze możemy ostentacyjnie stwierdzić „na przecież się starałem”.
Bywają jednak takie momenty, kiedy zamiast bezrefleksyjnego czy automatycznego działania lepszym wyjściem jest chwila zastanowienia. Przecież kiedy ucieka ci autobus sprzed nosa nie biegniesz za nim całej trasy. Gdybyś to zrobił, to natychmiast podjąłbyś działanie. Miałbyś nawet argument, że przecież się starałeś. Pytanie jednak, czy nie rozsądniejsze byłoby sprawdzić, o której odchodzi następny o tym numerze lub czy nie mam jakiegoś alternatywnego sposobu dojazdu do wyznaczonego miejsca.
Przyszedł COVID i zmienił się świat. Czy siadłeś i zastanowiłeś się jak sobie w nim najlepiej zorganizować życie, czy też rzuciłeś się w pogoń za tą wersją świata, która była wcześniej?
Mam nadzieję, że powyższe wskazówki będą dla Ciebie przydatne. Myślę jednak, że powinienem Ci zdradzić jedną tajemnicę. Inspiracją dla ich sformułowania było wystąpienie Tima Minchina na Univesity of Western Australia zatytułowane „9 Life Lessons”, które wygłosił w październiku 2013 roku.
Tak nie pomyliłem się – w 2013 roku! Czyli w czasach świata sprzed pandemii. Zatem może jednak nasz świat nie stanął na głowie. Może jedynie zanegował nasze niektóre opinie i zwyczaje, których bezkrytycznie się trzymaliśmy?