Stosunkowo niewiele osób, kiedy patrzy na obraz ma świadomość jak istotna dla całokształtu jest jego rama. Może ona zarówno działać na korzyść jego zawartości lub wręcz przeciwnie, psuć cały efekt. Dla lepszego zobrazowania, możemy sobie wyobrazić nowoczesny, dynamiczny obraz otoczony starą, szeroką ramą. Odbierze mu ona „swoim ciężarem” dynamiki oraz pozbawi nowoczesności.
Problem w tym, że życie wielu z nas wygląda właśnie w ten sposób. Ulega ono dynamicznym przemianom, tak samo jak nasze otoczenie. Zawartość obrazu ulega wiec zmianie, ale rama pozostaje wciąż ta sama. Gruba, ciężka i niedopasowana – tylko my tego nie zauważamy.
Przekonania i schematy zachowań – składowe naszej ramy
Skąd się biorą ramy? Składają się na nią przekonania i zasady, w których się wychowaliśmy i które nam w ramach tego procesu wychowawczego wpojono. Budują ją także nasze doświadczenia zarówno te dobre, jak i złe. To często właśnie na nich bazuje nasza wiara, że coś dział lub nie.
Rama kształtuje się intensywnie w pierwszej części naszego życia. Problem w tym, że tylko nieliczni pracują z nią świadomie również w następnych latach. Gdybyśmy się przyjrzeli większości życiowych ram będą one stare, nieco spękane i bardzo często obrosłe kurzem.
Tymczasem obraz w nie zamknięty – czyli nasze życie – praktycznie co dni będzie malowany od nowa. Teraz spróbujmy sobie wyobrazić jak będzie wyglądał całokształt. Dynamiczna zawartość, zamknięta w starym i zakurzonym obramowaniu.
Co Ci robi rama?
Życiowe ramy służą do tego, aby łatwiej było nam żyć. Pomagają unikać powtarzania błędów z przeszłości. Dzięki nim łatwiej nam też zakwalifikować dane zdarzenie, zachowanie, czy pogląd jako zgodny z nami lub nie. To ich niekwestionowane zalety.
Ramy jednak, to również pewnego rodzaju klatka. Coś co nas ogranicza i zamyka. To także ciężar, który dźwigamy przez swoje życie. Im grubsze i cięższe tym bardziej ciągnął nas w dół i trzymają przy ziemi. W tych ramach, często zagnieżdża się także nasz lęk i wewnętrzny krytyk.
Masz ochotę zrobić coś nietypowego w swoim życiu lub pozwolić sobie na kreatywność i skorzystanie ze swojego potencjału, a rama skrzypi: „nie rób tego, bo polegniesz”, „nie dasz rady”, „to dobre dla innych, a nie dla Ciebie”, „co pomyślą inni”, „a jeśli Ci nie wyjdzie”, „tak nie wolno/nie wypada” itd.
Spróbuj sobie teraz wyobrazić ciemne pomieszczenie z otwartymi drzwiami, które prowadzą na piękna świetlistą łąkę. Widzi je także znajdujący się w tym pomieszczeniu pies, który postanawia skorzystać wreszcie z wolności i wybiegać się w promieniach słońca. Chwyta swój ulubiony kij od miotły w pysk i zaczyna biec ku słońcu. Nagle „trach!”… i staje jak wryty w progu. Próbuje jeszcze raz i znowu „trach!”, próg pozostaje niepokonany. Skonsternowany, wkurza się i napiera całą siłą i znowu nic.
Mentalna blokada
Nie, w drzwiach nie było szyby, nie zatrzymała go też jakaś tajemnicza siła. Zatrzymał go kij od miotły, który trzyma w pysku. Co próbuje przejść, kij blokuje się na framudze. Nie zadziała ani siła, ani rozpęd. Nie przeskoczy też progu. Będzie tak tkwił w miejscu, aż do momentu, kiedy nie wypuści kija z pyska.
Wielu pomyśli sobie „co za durny pies”. Problem w tym, że oni zachowują się tak samo jak on. Kiedy mają przed sobą „drzwi możliwości”, próbują przez nie przejść nie wypuszczając swojej ramy z rąk. Działa ona dokładnie tak samo jak ten kij.
– Zmienił bym pracę na lepszą, bo tej nie znoszę i mało płacą.
– To zmień!
– No, ale wiesz… nie wiem czy sobie poradzę – „trach!” rama walnęła w obrys drzwi
– Chciałabym mieć swoją działalność i być freelancerką
– No to już, czym się zajmiesz?
– No jeszcze nie wiem, bo nie lubię ryzyka – „trach!” rama wali we framugę
– Chciałabym mieć szczęśliwe życie, ale miałam trudne dzieciństwo
– Spoko, on już było. Teraz sama decydujesz jakie będzie Twoje życie.
– No ale, to moje dzieciństwo…. – „trach!” futryna trzeszczy od uderzenia, ale nie puszcza
– Mam problemy w komunikacji z ludźmi
– Jak to się zatem dzieje, że widzisz mnie pierwszy raz i rozmawiasz ze mną tak swobodnie
– No, ale z tobą to co innego – „puk” lekki stukot ramy
– Hmm, skąd to przekonanie? Ktoś Ci o tym powiedział? Masz jakieś sygnały od innych?
– No nie, ale tak czuję… – „trach!” tym razem rama z impetem uderza w obramowanie drzwi
Praca coacha, to często pokazywanie klientowi lustra, w którym może się przejrzeć. Czasami dopiero wtedy dostrzega ramę zblokowaną w drzwiach.
Czasami coach musi też pomóc klientowi wyobrazić sobie co może się stać po drugiej stronie drzwi. Tylko po to, aby miał chęć i odwagę puszczenia dotychczasowej ramy.
Często, kiedy klient przejdzie przez drzwi i czuje się zagubiony, coach pyta go z jakich składowych chce zbudować swoją nową ramę, aby była oparciem, a nie ciężarem.
To co – dostrzegasz na horyzoncie, jakieś nowe drzwi?