Jest całkiem spora grupa osób, którym zamarzyła się własna działalność i co więcej marzenie to zrealizowały. Czy to przerzucając się całkowicie na własną działalność, czy też działając w swoim biznesie po godzinach pracy na etacie.
Bez względu na powyższy wybór osoby te zazwyczaj poświęcają swojemu biznesowi sporo czasu i energii. Efekty ich działalności bywają zróżnicowane. Jedni wychodzą na swoich biznesach bardzo dobrze, inni ledwo pokrywają wszystkie koszty. Nie da się ukryć, że jest także wcale nie tak mała grupa osób, która dopłaca do swojego biznesu.
Przyczyn tego, że nasz biznes nie przynosi takich zysków jakich oczekiwaliśmy może być całe mnóstwo. Ja dziś chcę się jednak skupić szczególnie na jednej, która umyka uwadze wielu biznesmenów. Szczególnie, gdy prowadzą działalność jednoosobową.

Liczby pod kontrolą, ale czy wszystkie?
Cześć osób prowadzących własną działalność skupia się na jej głównym obszarze działania. Czyli świadczeniu usług, produkcji czy sprzedaży. Za to z niechęcią odnosząc się do wszystkiego pozostałego co z prowadzeniem firmy jest związane. Szczególną niechęcią obdarzana jest księgowość, w której nie ma miejsca na radość tworzenia, a rządzą twarde fakty i konkretne liczby.
To powód, dla którego niektórzy prowadzą swoje firmy na tak zwanego „czuja”. To znaczy, że czują że chyba zarabiają, ale nie są tego do końca pewni. Przy czym, potrafią to powiedzieć w odniesieniu do całości firmy, ale już nie do konkretnego zlecenia czy usługi. Tymczasem nawet jeśli jest się w tej grupie firm, które zarabiają nie oznacza to jeszcze, że do części swoich działań się nie dopłaca. Natomiast kiedy dużo pracujesz (nie brak Ci klientów czy zleceń), a mało zarabiasz to niemal jest pewne, że na części działań tracisz.
Sprawa niby jest prosta – musisz zarobić więcej, niż kosztuje Cię świadczenie usługi lub wytworzenie danego towaru. Prawie każdy podpisze się pod tym twierdzeniem, ale właśnie to w nim jest ukryta pułapka.
Weźmy przykład – zajmujesz się renowacją mebli. Tzn. poszukujesz starych i zniszczonych mebli w niskiej cenie, odnawiasz je i następnie sprzedajesz dużo drożej. Żeby było łatwiej przyjmijmy, że odnawiasz je w swoim przydomowym garaży, zatem nie ponosisz kosztów wynajmu pomieszczeń dla firm.
Czy według Ciebie poniższa kalkulacja jest prawidłowa?
Koszt zakupu fotela – 350 zł
Koszt przewiezienia go do garażu – 25 zł
Koszt materiałów użytych do renowacji – 259 zł
Koszt zużytych mediów (prąd, woda itd.) – 21 zł
Koszt amortyzacji (zużycia narzędzi) – 15 zł
Średnie koszty działalności doliczane do każdego zlecenia (ZUS, biuro księgowe, itp.) – 12 zł
Sprzedaż fotela po renowacji – 850 zł
——————————————————-
Twój zysk przed opodatkowaniem: 168 zł
Hobby czy biznes?
Z całą pewnością powyższa kalkulacja spełnia zasadę „musisz zarobić więcej, niż kosztuje Cię świadczenie usługi lub wytworzenie danego towaru”. Ostrzegałem jednak, że to twierdzenie ma ukrytą pułapkę, którą wyjaśniam poniżej.
Powyższa kalkulacja jest prawidłowa, jeżeli Twoja działalność to Twoje hobby. Jeśli ma to jednak być biznes z prawdziwego zdarzenie, to zawiera ona błąd popełniany przez wiele jednoosobowych działalności.
To czego nie uwzględnia ta kalkulacja to czas jaki poświęciłeś na tę pracę. Załóżmy, że łącznie było to 7 godzin. Dodatkowo załóżmy, że jesteś skromny i nie cenisz się za wysoko. Policzmy zatem, że godzina Twojej pracy jest warta 25 zł.
Zatem koszt robocizny nie uwzględniony w tej kalkulacji to 175 zł. Co jakbyś nie liczył pokazuje, że dopłaciłeś do tego zlecenia 7 zł.
Sęk w tym, że właściciele jednoosobowych działalności, często zupełnie nie uwzględniają czasu swojej pracy, przez co wychodzi na to, że pracują całkowicie za darmo. Chciałbyś mieć biznes, w który wkładasz mnóstwo czasu i energii i robisz to za darmo?
Zatem proponuję małą modyfikację naszego twierdzenia: „musisz zarobić więcej, niż kosztuje Cię wkładasz w świadczenie usługi lub wytworzenie danego towaru”
Przy czym dla jasności. Jeżeli jest to hobby robione po godzinach pracy, do którego po prostu nie chcesz dokładać finansowo. A czas poświęcony na to hobby to dla Ciebie czysty relaks przyjemność – baw się dobrze i niczego nie doliczaj.
Fakt nie uwzględnia kosztów pracy własnej ma jeszcze co najmniej dwie konsekwencje:
– pracujesz za dużo, bo nie liczysz się z czasem, który na to poświęcasz. Kilku moich klientów miało z tego powodu problemy w swoich związkach. Byli też zaskoczeni o ile mniej pracowali, kiedy policzyli ile warta jest godzina ich pracy. Pracowali szybciej i sprawniej oraz tylko tyle ile trzeba. Np. nie robiliby z renowacji fotela sztuki (nie dopieszczaliby go w nieskończoność), tylko pragmatycznie wykonaliby tylko te prac, które pozwolą im sprzedać go za tyle ile planują.
– w przypadku zatrudnienia kogoś do pracy, ta osoba z pewnością będzie oczekiwała zapłaty za swoją pracę. Zatem znam już kilka sytuacji, w których właściciele maleńkich firm zdziwili się ile nagle muszą dopłacać do ich działalności.
Na zakończenia tego artykułu wspomnę doświadczenie mojego klienta, który wykonuje podobną pracę do naszej przykładowej renowacji mebli, ale w zupełnie innej branży. Kiedy wspomniał koledze po fachu, że powinien wliczać w usługę koszty swojej pracy ten odparł z oburzeniem „ale przecież wtedy nic na tym nie zarobię”. Wyciągnięcie wniosku z tego przypadku pozostawię już Tobie 😉