W mojej coachingowej pracy z klientami nieustanie poszukuję skutecznych rozwiązań, które pomagają im działać efektywniej lub spojrzeć na swoją sytuację z większym dystansem i obiektywizmem. Czasami brakuje mi gotowych narzędzi, więc w takich momentach tworzę je samodzielnie, dostosowując je do konkretnej potrzeby.
Właśnie w ten sposób, podczas jednego ze spotkań, zrodziło się narzędzie, które nazywam skalą dramatyzmu. Dla podkreślenia tego, co ono demaskuje, lubię również określać je mianem skali dramy.

Kiedy problem staje się katastrofą – pułapka przesadnej paniki
Wielokrotnie kiedy trafiamy na jakąś trudną sytuację myślimy, że jest ona absolutnym dramatem z którego nie ma wyjścia. Przykładami mogą być: konflikt w pracy, nieudany projekt, problemy finansowe czy trudności w relacjach. Czujemy, że to koniec świata i że nie damy rady. Jednak ktoś patrzący na to z boku widzi coś zupełnie innego – sytuację, którą można rozwiązać. Dlaczego więc my sami wpadamy w panikę?
To proste: nasz umysł ma tendencję do dramatyzowania, szczególnie gdy jesteśmy emocjonalnie zaangażowani. Nie potrafimy obiektywnie spojrzeć na problem, więc wyolbrzymiamy jego znaczenie.
Przykładem jest jedna z moich klientek prowadząca kilka ważnych projektów i będąca pod presją dużych nacisków swoich przełożonych. Kiedy pracowaliśmy była zmęczona, przepracowana i zirytowana całą sytuacją. Kiedy zapytałem ją jak w skali od 1 do 10, gdzie jeden oznacza całkowity spokój i harmonię a 10 totalnie trudną sytuację oceniła by tę sytuację, w której się znajduje. Po chwili zastanowienia powiedziała, że tak gdzieś na 9 może 10.
Skala Dramatyzmu – jak obiektywnie ocenić problem?
To właśnie wtedy wymyśliłem narzędzie które pomaga zyskać dystans do danej sytuacji i niejako bardziej obiektywnie się skalibrować. Jest nim Skala Dramatyzmu. Praca z tym narzędziem polega na porównaniu problemu, który nas dotyka, z prawdziwie dramatycznymi wydarzeniami w życiu. Zanim jednak dokonamy takiego porównania musimy stworzyć samą skalę.
Oto jak ją stworzyć. Narysuj na kartce papieru pionową kreskę i zaznacz na niej 10 poziomych linii zaznaczając je od dołu do góry cyframi od 1 do 10.
Poziom 10 – Największa możliwa tragedia
Zastanów się, co w Twoim życiu mogłoby być absolutnym dramatem. Dla większości osób będzie to śmierć bliskiej osoby, poważna choroba, utrata dziecka. To są prawdziwe tragedie – sytuacje, które mają kolosalny wpływ na całe życie.
Poziom 7-9 – Bardzo trudne sytuacje
Tutaj umieść zdarzenia takie jak nieuleczalna choroba, utrata całego majątku, rozwód po wielu latach związku. Są to momenty, które wymagają ogromnej siły psychicznej, ale nadal są do przejścia.
Poziom 4-6 – Problemy wymagające wysiłku, ale do rozwiązania
Tutaj trafiają rzeczy, które nas bolą, ale nie niszczą życia: utrata pracy, trudny projekt, kłopoty finansowe, kryzys w związku, kłótnia z kimś bliskim. To są problemy, które mogą być poważne, ale nadal mamy nad nimi kontrolę.
Poziom 1-3 – Przejściowe trudności
Opóźnienie w pracy, niezadowolenie szefa, kłótnia z przyjacielem, chwilowy stres. To są sytuacje, które po kilku dniach lub tygodniach staną się jedynie wspomnieniem.
Poziom 0-1 – Spokój i harmonia
To stan, w którym czujemy się dobrze, nie ma większych problemów, życie płynie spokojnie.
Jak stosować Skalę w codziennym życiu?
Gdy następnym razem poczujesz, że masz do czynienia z katastrofą, zadaj sobie pytanie: Gdzie umieściłbym tę sytuację na mojej Skali Dramatyzmu?
Wielu moich klientów początkowo oceniało swój problem jako „9” lub „10”. Po stworzeniu Skali Dramatyzmu i „przyłożeniu” do niej swojego problemu, nagle stwierdzało, że adekwatna ocena ich sytuacji to „4” lub „5”. Takie porównanie problemu ze skalą daje ogromny spokój i świadomość, że życie toczy się dalej.
Przywołana wcześniej klientka po stworzeniu takiej skali, gdzie jako 10 wskazała śmierć najbliższej osoby a jako 9 nieuleczalną chorobę, stwierdziła że jej problemy z projektami i szefostwem to najwyżej 6 albo 5. Odetchnęła, złapała dystans i dopiero od tego momentu mogliśmy zacząć pracę nad tym jak poradzić sobie z jej wyzwaniami. Kiedy okazało się, że realnie nie są one aż tak wielkie jej umysł dopuścił możliwość, że można tym wszystkim jakoś zarządzić.
Naucz się dystansu – to klucz do spokoju
Kiedy nauczymy się stosować Skalę Dramatyzmu, zaczynamy inaczej patrzeć na życie. Zamiast wpadać w panikę, przykładamy konkretny problem do skali i adekwatnie go wyceniamy a dzięki temu uczymy się dystansu. To daje nam przewagę – zamiast tracić energię na zamartwianie, możemy skupić się na rozwiązaniach.
Warto pamiętać, że emocje nie zawsze są dobrym doradcą. Z tego powodu warto wypracować w sobie nawyk porównywania sytuacji do rzeczywistych potencjalnych tragedii – wtedy łatwiej zrozumieć, że nie każda trudność to koniec świata.
A teraz Twoja kolej: Jaka jest Twoja Skala Dramatyzmu? Jak oceniasz ostatni problem, który wydawał się nie do przejścia? Może warto spojrzeć na niego jeszcze raz?