Według filozofii Kaizen, każdy problem jest szansą na naukę i choć stosuje się ją zasadniczo do zarządzania przedsiębiorstwami, ja chciałbym przełożyć jej zasadę na obszar życia prywatnego. Konkretnie zaś, na dopadające wiele osób jesienne wyczerpanie zwane przesileniem.
Jesienna słabość
Przesilenie jesienne nie jest chorobą, ale zespołem charakterystycznych objawów osłabienia organizmu, na które składają się szczególnie: rozdrażnienie, ospałość, brak motywacji i apatia. W takiej sytuacji trudno nam działać na pełnej mocy i pozostawać w nieustannym biegu. Brakuje nam wiosennego przebudzenia, czy też energetyzujących letnich promieni słońca. Zwalniamy i stajemy się mniej efektywni, przez co zaczynamy zawalać wiele terminów i spraw. Często doprowadzając do krytycznego nagromadzenia się zaległości. Jesienne osłabienie ma bowiem tę paskudą naturę, że narasta w nas stopniowo i początkowo nawet nie orientujemy się co nam dolega. Kiedy natomiast uświadomimy sobie co nas dopadło, musimy zacząć uruchamiać awaryjne plany naprawcze, aby odkopać się z zaległości i to jest właśnie ten moment dający nam szansę na naukę.
Kryzysy wymusza „czystkę”
Kiedy jesteśmy w sytuacji kryzysowej musimy określić priorytety i najważniejsze dla nas cele. Dzieje się tak, bo mamy więcej potrzeb niż możliwości ich zaspokojenia i tutaj przechodzimy do clou problemu, a w zasadzie szansy: musimy wyznaczyć rzeczy i sprawy najmniej dla nas istotne. To co możemy poświęcić i to z czego możemy zrezygnować bez większej straty. Ponieważ jesteśmy zmęczeni i z niską energią łatwiej nam uniknąć hurraoptymizmu i czarowania rzeczywistości, że może jednak damy radę, że może za kilka dni itd. Jak mawiał mój nauczyciel fizyki, kiedy brał się za sprawdzanie naszej wiedzy pod tablicą „dożynki czas zacząć”. To właśnie teraz możemy z naszego życia usunąć to co zbędne. To co robiliśmy z rozpędu, a nie z faktycznej potrzeby. To co zaspakajało potrzeby innych, a nie nasze. To co karmiło nasze ego i nabrzmiałą ambicję, a dla rzeczywistego życia nie miało wcale tak wielkiej wartości. Kiedy już podejmiemy decyzję o rezygnacji z niektórych spraw i rzeczy nadejdzie uczucie lekkości i świeżości. Pozwolą nam one uporać się z pozostałymi sprawami.
Strata z zyskiem
Odpuszczenie i rezygnacja w oczywisty sposób sprawia, że coś tracimy. Powinniśmy mieć jednak przy tym świadomość, że w miejsce tego co odpuściliśmy mogą pojawić się w naszym życiu nowe i ciekawe doświadczenia, w które będziemy mogli wejść z nową energią.
Bądźmy zatem jak drzewa, które właśnie pozbywają się umęczonych i wyeksploatowanych liści, tylko po to, aby na wiosnę wypuścić nowe pędy i soczyście zielone listki.