Dzisiaj w sklepach szał, ścisk i nerwowa atmosfera. Małżeństwo kłóci się przy kasie, jak mają spakować zakupy. Kasjerka zamiast „dziękuję” mówi „dobranoc”, po czym przeprasza za pomyłkę. Spotkani znajomi ledwo stoją na nogach, bo ona pichci od rana w kuchni a on zajmuje się choinką i innymi zakupami – właśnie gdzieś im zginęły dzieci… Ogólna panika, nerwówka, stres i zepsute humory. Znajoma właśnie się zadłużyła w banku, aby zrobić odpowiednio wartościowe prezenty dla całej rodziny. Czy naprawdę o to właśnie w Święta chodzi?
A gdyby, tak odpuścić…
Olać dwanaście potraw wigilijnych, bo czy ktoś naprawdę wierzy w to, że gdyby Bóg istniał byłby aż tak skrupulatnym rachmistrzem. Dwanaście potraw – do nieba, między 9 a 11 – czyściec a poniżej dziewięciu – trafiasz o piekła. Może i warto ogarnąć mieszkanie i zetrzeć kurze, ale czy naprawdę w tym zabieganym czasie musisz myć okna? Dla kogo to robisz? Dla siebie, rodziny, sąsiadów, gości, którzy cię odwiedzą czy może dla Stwórcy, żeby dobrze widział jak się dzielicie opłatkiem. No i jeszcze prezenty. Odpowiednio drogie, modne i pokazujące, że dobrze Ci się powodzi, albo chociaż ukrywające fakt, że nie masz pieniędzy. Tylko po co, czy Święta to targ rzeczy materialnych?
Tradycja dla wielu ludzi jest ważna, ale jeśli jest tylko ślepym powielaniem rytuałów bez głębszego ich rozumienia traci swój sens. Ci, którzy ją rozumieją doskonale wiedzę, że nie o ortodoksyjne jej przestrzeganie chodzi. Tradycja, trochę zmieniona i dopasowana do ludzi, którzy ją kultywują nadal zachowuje swój sens, a niejednokrotnie jej wartość jeszcze rośnie.
Z tego powodu mam propozycję – wyhamuj, odpuść i zastanów się co naprawdę w życiu jest ważne. Zamiast pośpiechu, nerwów, stresu i kupowanych w biegu przedmiotów, podaruj innym siebie w prezencie. Podaruj swój czas, swoją uwagę i swój uśmiech. Jak przyrządzisz tylko trzy potrawy, ale w zamian nie urządzisz przedświątecznej awantury też będzie dobrze. Jeżeli zamiast przygotowywania kilku potraw jednocześnie, przez godzinę w spokoju będziesz kroić ze swoim dzieckiem, albo drugą połową warzywa na sałatkę śmiejąc się, rozmawiając i chwaląc jak on/ona świetnie sobie z tym krojeniem radzi, zapewne będą bardziej zadowoleni, niż gdyby dostali cztery potrawy stawiane na stół ze złością i w akompaniamencie twojego zmęczenia. Może zamiast kolejnego niepotrzebnego gadżetu do mieszkania lub kuchni, podaruj na święta zaproszenie na romantyczną kolację. Możesz też zaproponować, aby wszystkie najbliższe wieczory zamiast na przygotowaniach do świąt spędzić na miłych spacerach i odwiedzinach w przytulnych knajpkach i to będzie Wasz wspólny prezent dla siebie. Może w ramach prezentu dla znajomych razem upieczecie jakieś ciastka i udekorujecie je osobistą dedykacją dla każdego, dodatkowo je jakoś fajnie pakując. Ja do tej pory wspominam pyszne powidła i pierniczki pięknie zapakowane i z przyczepioną karteczką „Specjalnie dla Ciebie bez cynamonu, bo wiem że jesteś na niego uczulony”. Dostaliście kiedyś taki osobisty prezent, w którym ktoś pokazał wam, że jesteście dla niego ważni?
Darując siebie w prezencie, pamiętajcie również o tym, aby podarować siebie sobie samemu. Zadbajcie o czas dla siebie, aby dać sobie również trochę przyjemności z nadchodzących świąt. Czy będzie to długa relaksująca kąpiel, wykupiony masaż, spacer po parku, wypad do kina, czy też dwie godziny spędzone samotnie w miłej knajpce z kawą i książką to już Wasz wybór…
pisząc ten tekst piłem przepysznego Rooibosa Świątecznego