Ostatnio dzięki jednemu z moich klientów sporo dowiaduję się o kryptowalutach i zasadach funkcjonowania na tym rynku. Jedną z kardynalnych reguł jest zdefiniowanie swojej strategii działania. Strategii, która nie tylko mówi co kupujemy, ale także określa jasne zasady kiedy coś sprzedajemy lub dokupujemy. Jak się bowiem okazuje, tutaj najwięcej zarabia się na strachu innych (panicznej wyprzedaży, kiedy cena okresowo spada) lub ich nierozsądnych decyzjach dyktowanych emocjami zamiast logiką. Ku swojemu zaskoczeniu odkryłem, że podobne zasady dotyczą budowania naszej kariery.

Znaj cel i kierunek – określ strategię
O tworzeniu własnej strategii na rozwój kariery zawodowej mógłbym pewnie się rozpisać na wiele stron. Generalnie jednak powinna ona wypływać z naszych dotychczasowych doświadczeń i aspiracji oraz skupiać się na tym co jest dla nas ważne w karierze zawodowej. Dla jednych będą to zarobki, dla innych realizowanie ważnych dla nich wartości. Jeszcze inne osoby będą koncentrowały się na wyzwaniach i ich pokonywaniu. Znajdą się też Ci, dla których najistotniejsze będzie poczucie bezpieczeństwa i święty spokój.
Strategia powinna też jasno definiować to czego nie chcemy np. pracy na akord, wyścigu szczurów, konieczności pracy w godzinach nadliczbowych lub kultury pracy nie uwzględniającej szacunku dla pracownika.
Super by było, gdyby też zawężała pole działania do określonego zestawu branżę lub funkcji/działów w jakich chcielibyśmy się realizować.
Paniczna wyprzedaż
Mam z nią do czynienia w sytuacji, gdy w naszej pracy nie dzieje się za dobrze. W rezultacie czego jesteśmy na nią lub nasze szefostwo wkurzeni, rozczarowani ich działaniem albo uznajemy, że doszło do jakiejś niesprawiedliwości.
Szczególnie silnie dział na nas poczucie zagrożenia i niepewności. Nasilone do apogeum, kiedy zwolniono któregoś z naszych współpracowników, zlikwidowano jeden z działów lub szefostwo podejmuje niezrozumiałe decyzje. Swoje robią też różne plotki wieszczące rożne niebezpieczeństwa.
W takich sytuacjach pokusę stanowi dla nas możliwość zmiany firmy. Przy czym nie rozważamy do końca, czy oferuje ona to czego poszukujemy. Koncentrujemy się natomiast na ucieczcie z miejsca, w którym czujemy się niepewnie.
Wtedy też łatwo nas skusić różnego rodzaju obietnicami, a my nie dostrzegamy pewnych niedopowiedzeń i niedoprecyzowań. Mamy też tendencje do przesuwania wcześniej określonych granic. Godząc się na to, na co początkowo godzić się nie chcieliśmy.
W pierwszym momencie doznajemy uczucia ulgi i zadowolenia. Jednak po jakimś czasie orientujemy się, że daliśmy ciała i wyprzedaliśmy się za bezcen.
Nie dokupuj, bo błyszczy
Wiele osób ma błędne mniemanie, że wszystkim zależy tylko na awansie i większych pieniądzach. Nie uwzględniają oni faktu, iż niektórym może zależeć na innych aspektach obszaru zawodowego. Popychają nas więc na siłę w górę. Nakłaniają do udziału w ważnych projektach, oczekują że będziemy się angażować we wszystkie nowe inicjatywy i budować strategiczne alianse.
Bywamy zachęcani do ignorowania naszej indywidualności i zaprzeczania samym sobie w imię dobrze widzianej „visibility” (widoczności).
Tymczasem część z nas chce pracować nadal na tym samym poziomie, bo np. daje nam bliskość kontaktu z działaniami operacyjnymi lub klientami. Część nie chce się wspinać za wszelką cenę, bo wie że każdy awans ma swoją cenę i przekroczy on wyznaczoną przez nich granicę odnośnie pracy. Bywają też i tacy, którzy dotarli na szczyt, posmakowali go i stwierdzili, że to nie ich bajka.
Jeżeli nie określiliśmy jasno czego chcemy, a czego nie, możemy w ekscytacji łatwo ulec pokusie takich zawodowych „błyskotek” czy firmowego trendu na widzialność i rozpoznawalność. Działając w ten sposób możemy podeptać naszą indywidualność, która w dłuższej perspektywie okaże się naszym głównym motorem napędowym zgodnej z nami kariery zawodowej.
Mam znajomego, którego bardzo cenię za fachowość w jego obszarze zawodowym. Doceniają go też za nią pracodawcy. Jasno określił on swoją pozycję zawodową na najbliższe lata, którą jest zainteresowany. Za każdym razem, kiedy słyszy od swojej szefowej „gdybyś pokazał co naprawdę potrafisz mógłbyś szybko wejść do zarządu” on zawsze ze spokojem odpowiada „wiem, ale to nie jest to na czym mi zależy”.
Znajomi „doradcy”
Uważaj na doradzających znajomych, bo choć chcą dla Ciebie dobrze i faktycznie w Ciebie wierzą, rzadko wcześniej dopytają Cię o to co jest faktycznie dla Ciebie ważne. Kiedy mówisz, że zastanawiasz się nad jakimś stanowiskiem, oni czują się wręcz zobligowani do udzielenia Ci wsparcia, stąd najczęściej usłyszysz od nich „moim zdaniem spokojnie dasz sobie radę”.
Postaw sobie pytanie, czy gdybyś chciała zainwestować pokaźną dla Ciebie kwotę w jakieś fundusze lub inne narzędzia finansowe, które mogą przynieść zysk, ale są też obarczone ryzykiem straty to opinia znajomego, który się na nich nie zna byłaby dla Ciebie wyznacznikiem działania. A teraz zapytaj ilu Twoich znajomych to fachowcy od kariery zawodowej.
Oczywiście znają Cię oni bardzo dobrze i warto wysłuchać ich wskazówek lub wątpliwości, bo może zwrócą Twoją uwagę na jakiś aspekt który pomijasz. Jednak decyzję musisz podjąć Ty sam. Kiedy chcesz podjąć się jakiejś pracy „bo wszyscy Ci mówią, że dasz radę” – nie rób tego. Zrób to dopiero wtedy, kiedy to Ty podejmiesz świadomie taką decyzję.
Profil „inwestycyjny”
Zgodnie z obecnymi przepisami, kiedy chcesz skorzystać z jakiegoś narzędzia inwestycyjnego, jego właściciel jest zobowiązany do poinformowania Cię o tym, że inwestycja zawsze wiąże się z ryzykiem. Musi też przy pomocy specjalnej ankiety zweryfikować Twój poziom wiedzy o inwestycjach oraz zidentyfikować Twój profil inwestycyjny (poziom skłonności do ryzyka). Dopiero wtedy powinien Ci zaproponować dopasowane do niego produkty.
W przypadku kariery zawodowej nikt nam nie robi takiej ankiety i nie określa naszego profilu. Warto więc poświęcić trochę czasu i zrobić to samemu. Tak, aby potem dobierać odpowiednie dla siebie produkty/oferty pracy.
I jeszcze jedna zasada, taką ankietę należy powtarzać co jakiś czas. Bowiem wraz ze wzrostem naszych doświadczeń nasza skłonność do ryzyka może ulegać zmianie i to co kiedyś było dla nas odpowiednim produktem, dziś już nim nie jest. Podobnie może się zdarzyć z doborem ofert pracy.