Przyszła wiosna i cała przyroda budzi się na nowo do życia. To niezmienny etap rocznego cyklu. Co roku, to co było w okresie zimowym uśpione przebudza się i ciągnie do życia. Powstaje jednak pytanie kiedy Ty przebudziłeś się ostatnio.
Kiedy ostatnio odkryłeś coś nowego? Kiedy ostatnio zrobiłeś coś, czego jeszcze nie robiłeś? Kiedy ostatnio odwiedziłeś miejsce, w którym jeszcze nie byłeś? Kiedy ostatnio dowiedziałeś się o sobie czegoś nowego?
Przy czym, przez „nowe” rozumiem to co doświadczone. To co wywarło na Tobie duże wrażenie, które odczułeś w ciele, emocjach a może i sercu. I dla jasności, nowy serial na platformie streamingowej, to najczęściej za mało.
Może być tak, że praktycznie nigdy się jeszcze nie przebudziłeś. Żyjąc według scenariusza napisanego dla Ciebie przez innych. Nigdy się nie zatrzymałeś i nie zastanowiłeś kim tak naprawdę jesteś. Może nigdy nie spróbowałeś czegoś nowego/nieznanego, bo mogło by Ci się spodobać i zechciałbyś potem zmienić/zburzyć swój dobrze znany, bezpieczny świat.
Lubię opowieść o pięknej pełnej życia sadzawce ogrodowej, do której od dawna nie napłynęła świeża woda. Po latach najczęściej zamienia się ona w cuchnące bajoro. Pełne mułu, stojącej wody i rozkładu. Jedynym ratunkiem dla takiego miejsca jest strumień świeżej wody, która przez nie zacznie przepływać. Wypłucze muł, naniesienie natlenioną wodę i spowoduje, że do sadzawki wróci życie.
Nie czekaj więc i wpuść do swojego życia coś nowego. Próbuj nowych rzeczy, doświadczaj nieznanego i nie czekaj, aż to samo pojawi się w Twoim życiu. Wyjdź temu proaktywnie naprzeciw, daj sobie szansę na takie doświadczenia. Wręcz z premedytacją je zaplanuj – życie masz tylko jedno.