Mam takie ćwiczenie, w którym proszę klientów o określenie na ile są usatysfakcjonowani z różnych obszarów swojego życia. Jak do tej pory, nikt nigdy nie ocenił wszystkich na maksymalną ocenę. Co więcej prawie nikt, żadnemu z obszarów w swoim życiu nie daje maksa.
Znamienne jest jednak to, że nierzadko kiedy omawiamy każdy z nich, moi klienci postanawiają w niektórych przypadkach podnieść swoją wcześniejszą ocenę. Najczęściej słyszę wtedy od nich „bo wiesz, ja zawsze oceniam siebie surowo”. Najsmutniejsze w tym nie jest to, że tak robią, ale to, że mówią o tym z pewnego rodzaju dumą.

Bądź przyjacielem
Większość z nas traktuje swoich znajomych i bliskich z szacunkiem i troską. Staramy się być dla nich wsparciem w trudnych sytuacjach, a w tych codziennych rozbudzać w nich to co mają najlepszego. W ten sposób stajemy się dla nich oparciem i motywujemy ich do pozytywnego rozwoju. W naszej obecności czują się dobrze i bezpiecznie.
Zaskakujące jest to, że często właśnie z innymi przyjaźnimy się bardziej niż z samymi sobą. Dajemy im naszą życzliwość, troskę gdy cierpią i pokazujemy im ich atuty, kiedy coś im nie wyjdzie. Gratulujemy sukcesów, gdy mówią, że to tylko tak jakoś fuksem wyszło i pokazujemy im jak dużo pracy w dany sukces włożyli. Za to względem siebie większość z nas jest krytyczna, surowa i wymagająca. Niejednokrotnie wątpimy w siebie i swoją wartość. Zamiast się wspierać i wzmacniać, mistrzowsko ciągniemy się w dół.
Zatrzymaj się teraz na moment… i poczuj, jakbyś się czuł i co by się stało, gdybyś został swoim przyjacielem. Gdybyś zawsze dodawał sobie otuchy. Zawsze miał dla siebie dobre słowo. Zawsze był względem siebie ciepły i współczujący. Z troską leczył swoje rany i z wiarą w siebie wspierał swój rozwój. Jakbyś się poczuł, gdybyś objął się swoim ciepłym przyjacielskim ramieniem.
Jak w tej sytuacji wyglądałby Twój typowy dzień? Jak byś się czuł w rozmowach z innymi, gdybyś zawsze trzymał swoją stronę? Jak wyglądałby Twój codzienny poranek, gdybyś zaraz po przebudzeniu spotykał najlepszego przyjaciela?
Stań się dobry dla siebie
Trzymanie własnej strony i życzliwe wsparcie dla siebie jest ważne dla naszego rozwoju i najzwyczajniej w świecie uczciwe. Skoro deklarujemy przyjaźń i wsparcie dla najbliższych nam osób, to nie powinniśmy jednej z nich (siebie) traktować inaczej. Dopuszczamy się bowiem wtedy świadomej dyskryminacji.
Pamiętam jak kilka lat temu jeden z moich znajomych oświadczył, że „skromność, to cecha ludzi fałszywych”, czym doprowadził mnie do sporej konsternacji. Nagle jedna z istotnych dla mnie wtedy cnót zachwiała się w podstawach. W tamtych czasach chciałem być skromny, bo uważałem, że czyniło mnie to lepszym człowiekiem. Dziś zamiast być skromnym, jestem po prostu uczciwym wobec siebie. Nie przypisuje sobie czyichś zasług, ale własne doceniam. Uznałem, że moje potrzeby są tak samo ważne, jak potrzeby innych. Dzięki czemu łatwiej je definiuje, ale też łatwiej stawiam granice kiedy coś mi nie pasuje.
Kiedy stajesz po swojej stronie, nie potrzebujesz już stawiać tak wyśrubowanych oczekiwań względem siebie. Całkowicie akceptujesz to, że czasami coś Ci nie wyjdzie, że nie zawsze jesteś idealny. Odrzucasz perfekcjonizm jako definicję swojej wartości, a dzięki temu schodzi z Ciebie przytłaczająca presja i stajesz się wolny. To właśnie wtedy rodzi się Twoja kreatywność, a dotychczasowy strach „co będzie jak mi nie wyjdzie”, zastępuję czysta ciekawość „ciekawe jak to będzie”.
Przyjaciołom nie pozwalasz zamartwiać się w nieskończoność. Podnosisz ich na duchu, gdy mają kiepski dzień lub zły nastrój. Kiedy nie wyglądają dobrze, wypychasz ich do specjalisty lub wyciągasz z domu, aby odżyli między ludźmi. Kiedy stajesz po swojej stronie, stajesz się też swoim przyjacielem. Nie pozwolisz więc sobie na zapadanie się w mroczne myśli. Nie dasz zatopić się rozpaczy lub strachowi. Nie zamkniesz się samotnie w domu. Będąc swoim przyjacielem znajdziesz specjalistę dla siebie lub najzwyczajniej w świecie wyślesz do najbliższych czytelny komunikat „pomocy”.
Stań się dobry dla innych
Nie wielu z nas ma świadomość, że bycie dobrym dla siebie, jest także dobre dla innych. Nasze poczucie dobrostanu powoduje, że stajemy się cierpliwi, bardziej otwarci na współpracę i najzwyczajniej w świecie życzliwsi dla ludzi.
W tym stanie ducha nie obdzielamy innych naszym stresem i narzekaniami. Dzielimy się za to naszym spokojem i pozytywnym nastawieniem do życia. Jesteśmy jak latarnia rozbłyskująca pozytywnym światłem na wzburzonym morzu ich codziennego życia.
Tym artykułem wysyłam ci pozytywny promień światła z mojej osobistej latarni. Co z nim zrobisz to już Twoja decyzja. Możesz się tylko cieszyć jego światem, a możesz też użyć go do tego, aby rozpalić swoją wewnętrzną przyjaźń do o samego siebie. Niech hasło „trzymam swoją stronę” stanie się Twoim hasłem na najbliższy czas, a może i na zawsze.