Prawie wszyscy chcemy żyć wygodnie i bezpiecznie w poczuciu komfortu. Wyobrażamy sobie, że w ten sposób osiągniemy poczucie spełnienia i błogiego spokoju. Nic bardziej błędnego!
Niemała grupa moich klientów to biznesmeni, którzy mają firmy „samograje”. Praktycznie nic nie trzeba przy nich robić, bo wszystko jest świetnie poustawiane i samo się kręci. Są też klienci, którzy mają wszystko w życiu czego potrzebują: mieszkanie, samochód i nienajgorszą pracę. Jednak żadna z tych rzeczy nie jest ich zasługą, bo o wszystko zadbali rodzice. Wszyscy oni pojawiają się u mnie z jedną potrzebą – odkrycia sensu życia, który utracili.
Czemu tak się dzieje oraz czemu życzenie „spełnienia wszystkich marzeń” może być tak naprawdę przekleństwem, przeczytacie w moim wpisie na zaprzyjaźnionym portalu: Zmiany w życiu
