W jednym ze swoich wywiadów* Urszula Dudziak, światowej sławy wokalistka jazzowa, która wkrótce skończy 72 lata, a jak twierdzi dopiero się rozkręca, wspomina przełomowy moment w życiu, kiedy przełamała swoje ograniczające przekonania. Uważała wcześniej, że ma słabą pamięć, nie umie komponować, aranżować i zupełnie nie zna się na elektronice. Pewnego dnia zamknęła się ze sprzętem elektronicznym na dwa tygodnie na strychu i skomponowała oraz zaaranżowała cała płytę. Jak twierdzi odnalazła wtedy siebie i dotarła do źródła swojego talentu, ale aby tego dokonać musiała zapomnieć o wszystkich jak to nazywa „fatalnych uwarunkowaniach”.
Pytana skąd się biorą takie szkodzące uwarunkowania odpowiedziała: „Życie może być jak litera U. Jesteśmy na jej szczycie, gdy się rodzimy – piękni, czyści i niewinni geniusze. W miarę upływu czasu zaczyna się zjazd w dół. Z jednej strony uczymy się wielu rzeczy, ale z drugiej obrastamy w kompleksy i złe uwarunkowania. Wystarczy, że ktoś nam powie, że coś robimy źle, że się do czegoś nie nadajemy. W efekcie podejmujemy decyzje, których potem nie rozumiemy, albo reagujemy wbrew sobie. Dno litery U to środek naszego życia. Na kiedy przypada – czy na trzydziesty, czterdziesty, czy nawet pięćdziesiąt rok życia – zależy od naszej dojrzałości. Przychodzi taki moment, w którym zdajemy sobie sprawę, że rządzą nami te uwarunkowania. I jeżeli jesteśmy w stanie zrobić wtedy zwrot, pozbywając się tych złych uwarunkowań, to zaczynamy drogę w górę”
Jak myślisz, w jakim momencie swojej litery U jesteś? Kiedy dotrzesz do jej dna i czy starczy Ci siły aby odbić się w górę?
*Wywiad opublikowano w „Coaching Extra” nr 2/2015