Ping pong to taka gra, w której mamy jeden stół i dwóch graczy na przeciwnych jego końcach, którzy przy użyciu paletek odbijają między sobą piłeczkę. Póki każdy z nich, odbija ją za każdym razem nic się nie dzieje – nikt nie zdobywa punktów, ani ich nie traci.
Podobnie jest z problemami, do rozwiązania których potrzebujemy dwóch tak samo ważnych aktywności, jednak nie damy rady wykonywać ich jednocześnie. Powinniśmy zatem podjąć decyzję, która będzie pierwsza. Problem w tym, że często nie potrafimy zdecydować, od której z nich zacząć. Odbijamy zatem między nimi piłeczkę, tak jak gracze w ping ponga. Tak samo jak w tej grze, póki piłeczka jest regularnie odbijana, żadna z aktywności ani nie zdobywa punktów, ani ich nie traci.
Prowadzimy zatem bezproduktywną grę, bez żadnego rezultatu. Choć jesteśmy już mocno zmęczeni odbijaniem piłeczki rozwiązanie naszego problemu wciąż nie postępuje. Czasami tak dziej się latami.

Decyzyjny ping pong w nauce języka angielskiego
Dość powszechnym problemem wśród uczących się tego języka jest sytuacja, w której zaszli już na pewien poziom jego znajomości. Niemniej jednak niektóre braki w podstawach gramatyki dają im się mocno we znaki.
Często mają oni problem z używaniem właściwych czasów, ale także doskwiera im brak znajomości czasowników nieregularnych potrzebnych do właściwego konstruowania zdań w tych czasach. Stają wtedy przed dylematem. Uczyć się czasów, z których są często na zajęciach odpytywani, czy jednak wrócić do samych podstaw i zacząć od tabeli czasowników nieregularnych, których trzeba się nauczyć na pamięć. Nie mogąc rozstrzygnąć tego dylematu potrafią miesiącami, a nawet latami nic nie robić, zarazem czując powiększającą się irytację.
Ja ten dylemat rozwiązałem pytając wprost moją nauczycielkę angielskiego jaka ścieżka według niej będzie właściwsza. Stanęło na tym, żeby zacząć od czasowników.
W decyzyjnego ping ponga grają też przedsiębiorcy
Znam wiele osób, które zaczynając swoją działalność planowały na jej początku stworzyć firmową stronę WWW. Tymczasem mimo upływu lat, wiele z tych stron nigdy nie powstało. Jaki jest powód?
Jest nim dylemat od czego zacząć pracę nad stroną. Od jej projektu, czy od napisania tekstów, które mają się na niej znaleźć. Jak nie kombinują, okazuje się, że zawsze jest jakieś „ale”.
Planując rozpoczęcie od projektu strony zastanawiają się czy nie powinien on ściśle nawiązywać do treści w niej zawartej. Treści, której jeszcze nie ma. Przyjmując działanie odwrotne, czyli rozpoczęcie od treści nie mogą ruszyć z pracą nad nią, bo nie wiedzą jak będzie ona podzielona na stronie i co tak właściwie ta strona powinna zawierać.
Rytmiczne odbijanie piłeczki pingpongowej jest niemal słyszalne w powietrzu. Plan strony gra w najlepsze z treścią. Jednak żadnego efektu, poza zmęczeniem samą rozgrywką, wciąż nie widać.
Jak ten dylemat rozwiązać? Ja osobiści preferuję metodę krokową:
Niemal każda strona składa się z trzech podstawowych części: 1. O mnie, 2. Co robię/jakie mam usługi, 3. Kontakt. Proponuję założyć, że jest to plan strony w wersji minimum.
W następnym kroku należy napisać treść na każdą z tych stron. Już na tym etapie wiele kwestii zacznie nam się klarować i rozjaśniać. Być może zarysuje się nawet charakter strony.
Krok kolejny, to w sytuacji kiedy mamy pierwszą roboczą wersje naszej strony na papierze lub w komputerze. Zdecydować, czy chcemy dodać do niej jeszcze jakąś część/podstronę czy na ten moment to co jest wystarcza i zlecić jej przygotowanie.
W ping pongu nie ma znaczenia, który gracz odbija piłeczkę jako pierwszy
Niemal tak samo jest z decyzjami w powyższych i podobnych im dylematach. Chodzi tu jedynie o to, aby zdecydować się na jedną ze ścieżek i zacząć wdrażać ją w życie. Choć trudno w to uwierzyć, jednym z rozwiązań może być zwykły rzut monetą.
Czemu tak piszę? Bo jedna z moich wcześniejszych nauczycielek angielskiego doradzała, aby skupił się na czasach, a znajomość czasowników nieregularnych przyjdzie z czasem. Kiedy tworzyłem moją pierwszą stronę WWW zacząłem od mglistego jej wyobrażenia i poszukiwania przykładowych zdjęć, które by pasowały do jej charakteru.
To, że dziś za namową innej nauczycielki lub bazując na moim doświadczeniu przy tworzeniu stron, zaczął bym pracę od czego innego niewiele zmienia. Najważniejsze w tym bowiem jest przerwanie pingpongowej rozgrywki i wejście w konkretne działanie.
Jeżeli chcesz lepiej zrozumieć naturę pingpongowego dylematu, polecam krótkie wideo o tym kogo ratować, kiedy nie możesz uratować wszystkich potrzebujących pomocy. Wniosek z niego płynący jest jeden, kiedy goni Cię czas podejmij jakąkolwiek decyzję. Każda decyzja jest bowiem lepsza niż żadna.