Lubię ludzi ambitnych i za takiego człowieka też się uważam. Jednak często moi ambitni klienci są przemęczeni i przepracowani. Kiedy pytam jaka jest tego przyczyna, niemal z dumą odpowiadają, że po prostu mają wysoko zawieszoną poprzeczkę oczekiwań względem samych siebie. Brzmi dobrze, ale w tym stwierdzeniu jest jedna pułapka. Ich poprzeczka nie jest zawieszona w jednym miejscu. Ona co rusz idzie w górę, a oni tego nie zauważają.
Po czym poznasz, że jesteś już wystarczająco dobry?
To pytanie, które zaskakuje szczególnie tych najbardziej ambitnych. No bo przecież wiedzą, że cały czas muszą się uczyć, rozwijać i pokonywać kolejne trudności. Jednak nigdy nie pomyśleli o tym, że mogliby przestać to robić.
Co więcej, ta myśl ich nawet przeraża. Kiedyś wstąpili na ścieżkę gonienia wysoko zawieszonej poprzeczki, ale nigdy nie zadali sobie pytania co zrobią jak już ją dogonią. Cała filozofia ich funkcjonowania zostałaby zaburzona.
Z tego względu nawet nie wyznaczyli poziomu rozwoju, który uznają za wystarczający. Nie wiedzą też po czym mieliby rozpoznać, że już na nim są.
Goń, goń – stawaj się ciągle lepszy
Kiedy są juniorem, celem jest poprzeczka na poziomie specjalisty. Kiedy są specjalistą, poprzeczka wisi już na poziomie eksperta. Kiedy są ekspertem…
Ten cykl nie ma końca. Ułuda całej sytuacji polega na tym, że kiedy idą krok wzwyż, jednocześnie w górę idzie poprzeczka. Tak jakby łączyła ich z nią jakaś niewidoczna lina przykuta do ich nogi. Tymczasem często to nie o linę tu chodzi, ale o lęk, że inni odkryją iż nie jestem wystarczająco dobry/dobra.
Zatem jak tylko osiągam jakiś wyższym poziom, niemal z automatu pracuję nad osiągnięciem kolejnego. Nie robię tego jednak dla siebie, a dla innych, żeby im udowodnić iż zasługuję na to gdzie jestem.
Powoduje to jednak ciągły stres. Brak satysfakcji z własnych osiągnięć. Presję na więcej starań i wysiłku. Ta sytuacja powstrzymuje ich przed relaksem i odpoczynkiem. Kiedy tylko go próbują, natychmiast dopada ich poczucie winy i presja na działanie.
Wyższy poziom, większe wyzwanie
Takie wspinanie po kolejnych poziomach jest fajne, szczególnie kiedy zaczynamy. Przyśpiesza nasz rozwój i pozwala dynamicznie budować karierę. Jednak wraz z każdym osiągniętym stopniem, poziom wymagań i oczekiwań wzrasta. Wzrasta też stres, wydatkowanie energii oraz czas potrzebny na wykonanie powierzonych zadań.
Jeżeli w tej wspinaczce nie będziemy stosowali taktycznych przerw na regenerację i odpoczynek możemy zniszczyć własne zdrowie. Możemy też zaniedbać relacje z rodziną i znajomymi. Możesz zapomnieć o samym sobie. Możesz nie dokonać kalkualcji tego, czy faktycznie dostajesz wystarczająco dużo, za wysilek który wkładasz w dane działanie.
Miałem kiedyś psa, który był tak zafascynowany gonieniem za każdym rzuconym patykiem, że nie zwracał uwagi na swoje zmęczenie. Kiedy zabawa się kończyła i wracaliśmy do domu nagle kład się przed schodami i nie chiał się ruszyć. Prawda była taka, że nie miał już siły, aby po nich wejść.
Bądź mądrzejszy niż on. Nie goń ślepo za poprzeczką i zachowuj zawsze siłę na najważniejszą drogę w życiu.