Po trzech falach COVID’a, nadeszła druga fala zmian. Pierwsza związana z lockdownem była zupełnie niespodziewana i wywróciła do góry nogami działalność wielu firm oraz nasze życie prywatne. Ta druga, która obecnie się dzieje i dotyczy szczególnie kwestii zawodowych była do przewidzenia, ale wciąż zaskakuje wielu z nas.

Roszady, zamiany struktur i kierunków działania
Praktycznie prawie każda firma próbująca dziś powrócić do normalnego sposób działania, nie jest już tą samą firmą co kiedyś. Normalność została zredefiniowana przez życie i otoczenie biznesowe.
Normalnością dla wielu firm stanie się np. praca hybrydowa – trochę z domu, a trochę z biura. Podejście wielu zarządów i właścicieli firm również uległo zmianie. Stają się bardziej ostrożni, szukają większej dywersyfikacji, czasami zmieniają kierunki działania i grupy docelowe klientów. Baczniej przyglądają się też kosztom i rentowności poszczególnych aktywności.
Inni ruszają na przód całą parą, automatyzując i przyśpieszając niektóre procesy lub zwiększając mocno aktywność biznesową na dotychczasowym polu, bądź wchodząc w nowe obszary. Część firm będzie także usprawniać i optymalizować swoje działania w internecie, do którego weszły lekko na wariata bez odpowiedniego przygotowania i przemyślanej strategii.
Zmiany te mogą się np. zamanifestować wstrzymaniem niektórych projektów i inwestycji. Reorientacją z klienta biznesowego na detalicznego, lub na odwrót. Zmianami w strukturze całej organizacji, a bywa i tak, że praca niektórych działów zostanie wyniesiona do firm zewnętrznych lub zautomatyzowana. Może też zostać zainicjowanych wiele nowych inicjatyw i to takich, w których dana organizacja nie ma jeszcze doświadczenia.
Każda z powyższych zmian będzie miała przełożenie na pracowników z nimi związanych. Czasami ich miejsca pracy zniknął. Innym razem zmianie ulegnie zakres i/lub charakter obowiązków. Zmiany struktury często spowodują okresowy bałagan i konieczność „dotarcia się” z nowymi członkami zespołu. Nowe inicjatywy mogą wymagać nabycia nowych kompetencji lub zmiany dotychczasowego myślenia.
Oczekiwania, zmiana wartości i inne podejście do pracy
Ten kto myśli, że zmiany dotykają tylko firm i pracodawców jest w wielkim błędzie. Dotyczą one również samych pracowników.
Wielu z nas zostało zmuszonych do pracy zdalnej, bez względu na to czy byliśmy fanami tej formy aktywności zawodowej, czy nie. Niejednokrotnie pod kątem home office przemeblowaliśmy domowe przestrzenie i zreorganizowaliśmy swoje życie i plany dnia. Co więcej, niektórzy wypowiedzieli najmy mieszkań w dużych miastach i powrócili w rodzinne strony. Sporo z nas uwierzyło w wizję pracy bez stacjonarnego biura i popłynęło w swoich planach na dalsze życie właśnie w takim kierunku.
Tymczasem spora część pracodawców mówi dziś „tak” pracy zdalnej, ale domaga się jednocześnie zgody na hybrydowy charakter pracy. Co oznacza de facto, że do biura przynajmniej w jakimś tam wymiarze czasu trzeba będzie przyjeżdżać. Takie podejście budzi frustrację i rozczarowanie zarówno po stronie fanów home office, jak i zagorzałych jego przeciwników. Pierwsi będą narzekać na konieczność uciążliwych dojazdów. Ci drudzy utyskiwać na brak możliwości w 100% rozdzielenia pracy od strefy domowej. Nawet gdyby trafił nam się tak elastyczny pracodawca, który całkowicie dostosuje się do naszych oczekiwań. Co oznacza, że zgodzi się na pracę w 100% na home office, w 100% w biurze oraz na wersję mieszaną to frustracja i tak pozostanie. Już nie będziemy się jak dawniej wszyscy codziennie widywać osobiście w pracy.
Lockdown u wielu z nas spowodował zmiany naszego systemu wartości. Często straciliśmy poczucie bezpieczeństwa i przestaliśmy wierzyć w możliwość jego ciągłego utrzymania. Zaczęliśmy za to baczniej zwracać uwagę na inne aspekty i wartości w naszym życiu. Np. poczucie spełnienia w pracy lub jej znaczenia dla innych, często w szerszym niż tylko firmowym kontekście. Na znaczeniu zyskała elastyczność pracodawcy względem pracownika i możliwość rozwijania swoich umiejętności lub zdobywania nowych. Często wymuszone przez pandemiczną sytuację mniej konsumpcyjne życie, uświadomiło nam, że wysoka pensja nie zawsze jest warta swojej ceny.
Czas zatrzymania, zamknięcia w domach ale i konieczność reorganizacji naszego życia. Chociażby po to aby zaopiekować się dziećmi, które spędzały dużo czasu w domu. Często zmieniły nasze patrzenie na pracę. Na jej organizację i rozkład w ciągu dnia, ale również na jej globalny udział w naszym życiu. Jedni wkładali w nią za mało czasu i energii, no bo zawsze była i będzie. Inni poświęcali jej się całkowicie, zapominając o pozostałych aspektach życia. Każda z tych grup miała okazję skonfrontować się z covidową rzeczywistością i niejednokrotnie zmieniła swój pogląd na znaczenie pracy w życiu.
Nieuchronność zmian i nierealność stałości
Dziś często spotykamy się bezpośrednio po długim czasie – firmy i pracownicy, firmy i firmy, pracownicy i pracownicy. To co jest w tych spotkaniach zaskakujące, to fakt że choć mamy świadomość trudnych doświadczeń i dużych zmian wciąż nieco naiwnie liczymy na to, że spotykamy się tacy sami jak dawniej. Na dodatek wierząc w to, że dobywa się to w takich samych okolicznościach i przy takich samych obowiązujących regułach.
Tymczasem dziś wiele spraw i rzeczy wygląda zupełnie inaczej. Dziś powinniśmy się uczyć siebie nawzajem na nowo. Upewniać i potwierdzać, czy nasze wyobrażenia odnoszące się do danej sytuacji, czy na czyjś temat zostały odpowiednio zaktualizowane.
To z pewnością niełatwy czas, w którym jak się zdaje chwilowo warto mieć więcej znaków zapytania niż iluzorycznych pewników. Tak popełnimy mniej błędów, choć pewnie zyskamy więcej rozterek. Dziś przede wszystkim powinniśmy dobrze znać siebie i dać sobie zgodę na zmianę w nas oraz zmianę w naszym otoczeniu zawodowym. Wiele firm nie zmienia się, bo nas nie lubi tylko dlatego, że one również przeszły swoją własną transformację.
To co szczególnie ważne to świadomość swoich odczuć i emocji. Dziś szczególnie łatwo popaść w złość i obdzielać nią całe nasze otoczenie. Tymczasem złość, to często niedojrzała, albo nieuświadomiona przykrywka na lęk, który toczy nas od środka. Dopiero kiedy naprawdę zrozumiemy co jest przyczyną naszego stanu, będziemy mogli podjąć aktywną pracę nad zmianą. Np. zadając sobie 3 transformujące pytania.