Za każdym razem kiedy wybieramy się na pokaz magii, wiemy że spotkamy na nim iluzjonistę, a nie czarodzieja. Wiemy, że dzięki swojej umiejętności odwracania naszej uwagi i oszukiwaniu naszych zmysłów pokaże nam niesamowite sztuczki.
Chodź na pokazie jesteśmy świadomi tego wszystkiego w życiu prywatnym naiwnie wierzymy, że pewne rzeczy zadzieją się magicznie.
Magia „jednej chwili”
Jedna z najbardziej zwodniczych iluzji z jakimi mamy do czynienia. Dotyczy tego, że muszę jeszcze tylko chwilę wytrzymać w tym w czym jestem lub w tym co robię. Niewielu z nas zauważa, że ta chwila jest zupełnie niedoprecyzowana i jakby się dobrze przyjrzeć, to już najczęściej sporo czekamy na jej wypełnienie.
Zatem czekamy od lat, aż druga osoba w związku wreszcie się zmieni. Czekamy wiele miesięcy na docenienie naszej pracy przez szefa. Z wytęsknieniem czekamy, aż ktoś nas wreszcie odkryje i wyrwie z ramion samotności. Czekamy na lepszy moment, na lepsze czasy, na lepszą pracę, na gwiazdkę z nieba lub księcia na białym koniu.
Czekamy… i czekać będziemy, bo te rzeczy same się nie wydarzą. Świat nie odpowie na nasze miraże, kreowane w głowie wyobrażenia, czy senne marzenia. Nie uwzględni też bajek opowiadanych przez innych, że już za moment, już za chwilę się jednak zmienią.
Świat odpowiada jedynie na konkretne działania i sukcesywnie realizowane plany. Nie czekaj zatem już nawet „jednej chwili”, tylko bierz się do roboty i zainicjuj zmianę już tu i teraz.
Magia „innej drogi”
Żeby pokonać wroga często trzeba uśpić jego czujność i osłabić jego motywację do działania. Magia „innej drogi” jest w tym doskonała. Wprowadza bierność do naszego życie, odbiera motywację do tego co tu i teraz. Mami myślowymi witrażami bajecznej przyszłości.
Po co robić remont mieszkania, przecież kiedyś będziemy mieli nowe. Po co uczyć się czegoś nowego w pracy i starać, skoro kiedyś będziemy żyć z naszej prawdziwej pasji. Po co się męczyć i planować wakacje, skoro możemy zdać się na jakieś „fantastyczne” last minute, które z pewnością nam się zdarzy. Po co inwestować cokolwiek w to co jest. Czy to pieniądze, czy uczucia skoro czeka na nas inna wspaniała droga w życiu, która kiedyś nam się spełni.
Mamienie wizją samospełniającej się nowej drogi doskonale sabotujemy naszą przyszłość. Nie odkładamy pieniędzy na nowe mieszkanie i po latach nadal mieszkamy w tym samym miejscu, które jest w opłakanym stanie. Nigdy nie policzyliśmy czy możemy żyć z naszej pasji i czy uda się ją przerobić na dobrze funkcjonujący biznes. Zatem dalej jesteś w tej same pracy co wcześniej, ale z marną reputacją i bez awansu, no bo przecież nigdy się w niej nie staraliśmy. Również „fantastyczne” wakacje stają się dramatem w trzech aktach. Ostatecznie last minute najczęściej też rządzi się swoimi regułami. Niska cena i miejsce, którego nikt nie chciał – to niska jakość, kiepska miejscówka i mało atrakcyjna lokalizacja. Jednak skoro nie mamy alternatywy to bierzemy, to co jest. Tak oto, najczęściej kończą marzyciele iluzjoniści.
Jeżeli wierzysz w taką cudowną wspaniałą drogę, która Ciebie czeka – to super. Zastanów się tylko, czy w Twojej wyobraźni widzisz dokładnie ten moment kiedy pierwszy raz na nią wkraczasz.
Uczono mnie kiedyś jak szybko rozpoznać sen. Kiedy jesteś w jakimś miejscu lub coś robisz, ale nie wiesz jak się znalazłeś w tej sytuacji, jak tam dotarłeś lub od czego zacząłeś swoje działanie, to w 99% senna iluzja.
Zatem jeżeli nie znasz tego momentu kiedy wkraczasz na nową ścieżkę życia. To albo zapomnij o tej ścieżce, bo jest ułudą, albo już dziś zacznij planować i realizować pierwsze kroki, które Cię do niej doprowadzą.
Magia „zdarzenia”
Jak dzieci dorosną, jak zrobię porządek w życiu prywatnym, jak stanę na nogi. To przykładowe zdarzenia, od których mają zajść rzekome zmiany w naszym życiu. Co ciekawe kiedy tylko pytam o konkrety magia zdarzenia rozpada się w oka mgnieniu.
Co to znaczy dorosną? Będą miały 10, 15, 18, a może 25 lat…
Po czym poznasz, że masz już porządek w życiu prywatnym?
Poczujesz, że stanąłeś na nogi, jak co się wydarzy? Co musisz mieć, aby na nich stać stabilnie?
Rzucamy więc ochoczo takie ogólniki, które na pozór są gdzieś umiejscowione w czasie i powiązane z jakimś zdarzeniem lub sytuacją. Tymczasem to dryfujące na wietrze mentalne balony. Kiedy się do nich przybliżamy, wiatr czasu i zdarzeń podmuchem przesuwa je coraz dalej.
Zatem prawda jest taka, że skoro nie są one konkretnie zdefiniowane i osadzone w rzeczywistości, to nigdy ich nie osiągniemy. Co bardziej zabawne, nawet gdyby się wydarzyły w naszym życiu i tak ich nie rozpoznamy, bo nigdy się nie zastanowiliśmy jak wyglądają lub od czego zależą.
Zatem w nieskończoność możemy powtarzać, że na nie czekamy. Trudno chyba o lepiej zaplanowaną życiową porażkę.
Teraz na spokojnie przyjrzyj się swojemu życiu i zauważ, gdzie iluzjonistyczne sztuczki Twojego umysłu zaślepiły Ci oczy. Gdzie liczysz na magię, zamiast na swoje działanie i pracę.
Nawet jeżeli chcesz tylko organizować pokazy życiowej magii, oślepiając innych instagramową lub facebookową cudownością swojego życia, to pamiętaj że każdy iluzjonista najpierw musiał się też przez lata wprawiać w sztuce oszukiwanie zmysłów innych ludzi.
Problem w tym, że Ci najbliżsi, którym na Tobie zależy, patrzą na Ciebie nie tylko zmysłami ale i sercem. Te natomiast nie daje się łatwo omamić iluzji i często wyczuwa prawdę.