Jak to jest, że jedni z nas ciągle i skutecznie prą do przodu, a innym to zupełnie nie wychodzi. Gdzie leży przyczyna tego, że ciągle „nie możesz” wykrzesać z siebie wysiłku, aby w zamian coś osiągnąć. Czemu, choć wiesz, że dane jedzenie lub zachowanie jest niezdrowe nie rezygnujesz z nich. Czemu choć jesteś kreatywny i masz ciekawe marzenia, nie realizujesz ich?
Przyczyna nie leży w jakimś wyrafinowanym genie, turbo doładowującym wspomagaczu lub tajemnej technice planowania dnia…

Tak sobie marzę, żeby mieć fajne życie/pracę
Alternatywą dla powyższego zadania jest „Chciałbym/chciałabym mieć fajne życie”. Sęk w tym, że od samych marzeń lub chcenia jeszcze nic nigdy się nie zmieniło. Efekt wymaga bowiem wcześniejszego działania.
W dzisiejszych czasach jesteśmy uczeni, aby skupiać się na sobie. Zachęca się nas do tego, abyśmy nauczyli się odkrywać swoje uczucia i potrzeby, a następnie działali zgodnie z nimi. Generalnie to świetne rozwiązanie i bardzo dobra rada. Szczególnie w czasach, w których wszystko mknie do przodu w szaleńczym tempie i zasypuje nas cała masa informacji, reklam i propozycji. Nietrudno w tym całym chaosie zapomnieć o sobie samym.
Jednak jak we wszystkich aspektach życia, koncentrowanie się tylko i wyłącznie na tej radzie lub bezrefleksyjne wcielanie jej w życie, może nam przynieść więcej szkody niż pożytku. No bo jak się już skupisz na tych swoich uczuciach to możesz poczuć się zmęczony (dziś prawie wszyscy są), rozleniwiony, sfrustrowany lub przybity swoją sytuacją w życiu. Oczywiście, możesz też pójść w totalnie pozytywnym kierunku i poczuć się zakochany, zadowolony, szczęśliwy, wolny, niezależny, zbuntowany i co tam sobie jeszcze wyczujesz.
Pytanie jednak, co samo odkrycie tych uczuć Ci da?
Jeżeli jesteś zirytowany, to jeszcze bardziej możesz się zirytować faktem swojej irytacji. Jeżeli poczujesz się zagubiony w życiu, to świadomość zagubienia może pogłębić Twoje zagubienie. Odkrycie w sobie dużego ładunku stresu, może nam sporo tego stresu dołożyć. Zaś poczucie szczęścia może super podkręcić Twoją szczęśliwość itd.
Wewnętrzny konflikt
Powyżej wspominana rada mówi o uczuciach i potrzebach, ale milczy na temat Twoich celów w życiu lub ważnych wartości. Tymczasem często są one ze sobą w wewnętrzny konflikcie.
Weźmy pod uwagę sytuację kiedy idziesz po ulicy i mijasz cukiernię, z której unosi się cudowny zapach wypieków i słodkości. Jeżeli skupisz się na swoim uczuciu – potrzebie zjedzenia czegoś słodkiego, szybko jej ulegniesz. Co więcej, możesz jej ulegać przy każdej kolejnej cukierni.
Załóżmy, że masz w planach popołudniowy bieg po okolicy, ale zaraz po wejściu do domu na pierwszym planie widzisz wygodną kanapę. Jeżeli skupisz się na swoim uczuciu – potrzebie zalegnięcia na niej, z biegu będą nici. Co więcej, potrzebie opadnięcia na kanapę możesz ulegać, każdego dnia, szczególnie wtedy kiedy pomyślisz o popołudniowym bieganiu.
Takie są efekty skupiania się na odczuciach. Jeżeli jednak masz w życiu ważne cele lub wartości mogą one wprowadzić korektę w Twoim zachowaniu i uchronić cię od zgubnego ulegania pokusom. To jest właśnie klucz skuteczności wielu osób.
Mają ochotę na pyszne ciacho w cukierni, ale pamiętają, że ważnym celem w ich życiu jest szczupła sylwetka i zdrowe odżywianie. Dzięki temu przemykając obok pysznych wypieków i słodkości są w stanie powiedzieć sobie „Nie dziś”.
Tak samo zrobią kiedy stoją przed wyborem wygodna kanapa, czy buty do biegania. Skoro chcą mieć dobrą kondycje i fajne ciało, spojrzą na kanapę i pomyślą „to później – jak wrócę”.
Cele i ważne wartości
Świadomość swoich celów w życiu i ważnych dla nas wartości jest przejem świadomego życia. Takiego, które nie polega na tym, że jak wyjdzie tak będzie. Takiego, w którym nie czekamy tylko na to co przyniesie nam los.
Jako świadome życie postrzegam takie życie, na który mam wpływ. Takie, które kształtuję w miarę moich możliwości pod to do czego chcę dojść lub co jest dla mnie ważne. To właśnie dlatego od tych kwestii, często zaczynam pracę z moimi klientami. Szczególnie tymi, którzy przychodzą do mnie z tematem, że czują się nie tak jakby chcieli. Nie bierzemy się wtedy za bary z ich uczuciem, ale celem który chcą osiągnąć.
Metoda pracy poprzez cele i ważne wartości jest bardzo efektywna. Sam zresztą jestem tego najlepszym dowodem. Kilka lat temu ustaliłem, że ważne dla mnie jest, aby na starość być jak najdłużej sprawnym człowiekiem.
To cel odległy w czasie, ale na tyle dla mnie istotny, że pomógł mi wprowadzić wiele zmian w obecnym życiu. Schudłem 10 kg i od wielu lat utrzymuję szczupłą sylwetkę. Regularnie ćwiczę i bez względu na pogodę staram się każdego dnia robić 10 tys. kroków. Uprawiam jogę i od podstawówki nie mogłem zrobić tak głębokiego skłonu w przód jak robię dzisiaj (wiele starszych osób ma problem z wiązaniem swoich butów). Moja kuchnia i sposób odżywiania przeszły totalną rewolucję.
Czuję się z tą sytuacją bardzo szczęśliwy, bo mam poczucie kontroli i sprawczości w swoim życiu. Sprawczość zaś u każdego z nas podnosi poczucie własnej wartości.